lirik lagu reto – zzz
[zwrotka 1]
puzzel do puzzla
już mnie wkurwia układanka ta
próżnie i chuj tam nie myślę o lukrach, kurwa mać
jestem bezczelny, za to kochasz, nienawidzisz mnie
dla uszczypliwych po kochasz, przed nienawidzisz slash
w życiu wciąż układam (oh), czasem puścić pawia chcąc
ciągle słyszę brawa, choć widzę w sobie chama, szok
próbuję pozbierać to w całość i nierzadko części mi brak
a po tym mnie budzą co ranom, więc halo, nie będzie va banque
ja to rozpalam jak hash, by działać z dala od dna (high)
za dużo nadal na bark mam, na drugim diabeł na palcach
chętnie mi wskaże co jak kłaść, tak narozrabiałbym w planszach
nieprosta sprawa by tak grać, ja tak gram nadal, ty patrz jak (ooo)
jedyne z masek, co na plus, to grill, grill, grill
bo jak ją macie, to na chuj to wstyd, to wstyd, to wstyd
jak marny zasięg niczym bear grylls, grylls, grylls
no to nie łapiesz, nie tam żeby nic, nic, nic
[refren]
bo w nocy głowa nie chce robić zzzzz
nie zmrużę oka, dziś nie będzie zzzzz
zasypiam w topach żeby było zzzzz
tyle na nogach, wylewam w potach
bo w nocy głowa nie chce robić zzzzz
nie zmrużę oka, dziś nie będzie zzzzz
zasypiam w topach żeby było zzzzz
czy jebać browar, czy wejść na lokal?
[zwrotka 2]
noce często przybierają formę dnia (d-mn, d-mn)
w głowie szepczą pomagając dostrzec smak (d-mn, d-mn)
z fazy, że schodziłem nie pamiętam gdzie (godd-mn, godd-mn)
już tyle linijek mi napędza jane
ty sk-małeś sen czy nie lub może swe oddałeś versace’mu
jak chcesz no to mnie po tekstach nielub, lecz przynajmniej k-maj je
jak chcesz na wojnę to bierz karabin, jak chcesz mieć wolne to weź cannabis
jestem na bombie choć się nie pali, chociaż ciągle pali się
tamci jakby znali mnie (że co, że co, że co)
patrzą, czy mnie mami cash
średnio się sypie, ale swoje wiem, beztrosko oddycham jedynie, jak śpię
widziałem lisa, był czarny jak cień, też go ktoś widział, czy to marny sen?
ooo, sam nie wiem, ooo, sam nie wiem
czy to może zwidy, czy wszystko na migi, mówią mi
śpieszno to mi do ligi wyżej, spakowane w pudło sny me
[refren]
bo w nocy głowa nie chce robić zzzzz
nie zmrużę oka, dziś nie będzie zzzzz
zasypiam w topach żeby było zzzzz
tyle na nogach, wylewam w potach
bo w nocy głowa nie chce robić zzzzz
nie zmrużę oka, dziś nie będzie zzzzz
zasypiam w topach żeby było zzzzz
czy jebać browar, czy wejść na lokal?
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu rebecca ferguson – the way you’re looking at her
- lirik lagu corey feldman – we wanted change
- lirik lagu lince – io fotto,tu fotti,egli fotte
- lirik lagu axelente and edkor – skb – straßenköterblues
- lirik lagu karina moreno – come back
- lirik lagu riffi – opletten
- lirik lagu jaron – ron dolla $ign
- lirik lagu steven buzzcocks – the tac song (feat. trekka)
- lirik lagu the cancer – age of pinballs
- lirik lagu leo moracchioli – take me home, country roads (metal version)