lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu pod skład – przybywa nam

Loading...

[zwrotka 1: nygus]
alty i starszyzna, deduwy i szarzyzna
venoma legi z byka, to był klasyk przyznaj
pizgam jak opętany latami kogzostwa
freestyle nad ranem i graby na salach świec
gry: dwie legendy, siódemki, jedno podanie
dzienne w kh i meczyk, pozamiatane
talenty z tamtych lat, talenty rodem z filmu
teraz podłe legendy, deduwy i delirium
pilnuj się noobek, łatwo przechylić szalę
altowe-bumerangi na forum zrobiły deduwę
żaden z tych, co sapali najbardziej
nie wychylił się na prostą, mówi o nowym starcie
łapcie wersy, które tutaj wam ogarniam
kiedyś nooby, a dziś outcasts gwardia
łapcie wersy, które tutaj wam ogarniam
kiedyś nooby, a dziś outcasts gwardia

[zwrotka 2: venom]
nie muszę lootać legend, dedać, żeby o tym wiedzieć
zlepek bloków i altów wokół z tradycją jak wedel
to samo w innej butelce, mój klan – moje miejsce
siedzę, ta sama gadka, dla nas psycho jest tylko jeden
reszta się deda, chuj że mieliśmy marzenia zawsze
ręce opadają jak powieki po flaszce
każdy bierze eksp, kaszle – ja wypluwam słowa
inni mieli mieć łatwo, bo to ja chciałem rapować
od nowa od rana to samo, no chyba, że masz na noc
ci z tamtego serwa rzadko się rozpoznają
werwę z nas wycisnął noobek
nieważne gdzie chciałeś ekspic, ciągle w boksach trzymają nas
czas nie staje jak u psycha, pogoń to zwyczaj
wyciągnij ręce i chwytaj, dajć ci ten chłód
to, co chcesz zlootać czasem znika, na pustych ulicach
mythar, ludzi widzę, chce pamiętać takie życie tu

[zwrotka 3: testodan]
magia liczb 217, chciałem być jak ronaldo
miałem talent, ale do haksa i margo
ilu zmieni czas adminów orchidei?
ilu z nas, mimo braku szans ma geny zwycięzcy?
tyle różnych privów, nawet nie ma dokąd pójść
na każdej z nich stare ślady naszych altów
niewyspany był skurwysynem, dokuczał mi na pramatce
przestał, jak dostał w pierdol od psycha na solówce
spotkałem lege, najlepsze staty na osiedlu
widzę – super legi tanieja bardzo szybko
za ekspem boisko powoli zarasta trawa
jak było za dzieciaka, na ekspie wracam
wtedy ekspie wyraźnie jesteśmy altami
walczymy o ekspanie, pokarm, dostęp do elit
wiatr zmian na lepsze rzadko wiał w naszą stronę
uwikłani w historię, pokolenie altowe

[zwrotka 4: psycho]
słyszałem już o tym tysiąc zwrotek, sam napisałem kilka
wiem chłopie, mija eksp i nie smakuje już tak przyjaźń
eksp się robi gorzki, zostaje zgaga
żeśmy kogzowi, gadka między nami sztuczna jest jak lady gaga
nie chcę tego ekspa, bo z czasem ekspie dalej
do ucha puste bla-bla, to nie ja zostałem
na ławce pod blokiem, w sercu z egoizmem
najebany miksami co dzień myślał, że właśnie to jest gra, nie
nie tęsknią za mną w kb i to jest piękne
gdyby tęsknili znaczyłoby to, że źle poszedłem
to nie ja się zmieniam, to serw się zmienia
ci co stoją w miejscu szukają mnie sprzed lat – mnie już nie ma
nie mów, że kradnę loota, wiem skąd jestem
gdzie ekspileś gdy był brak ekspa i perspektyw na szczęście
ja na szczęście znalazłem szczęście
klany płoną, jestem z tobą i pierdolę konsekwencje


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...