lirik lagu mroku – trup w rzece
[zwrotka 1]
każdy bije się ze swoim diabłem jak constantine
na chwilę upadłem jak koń stań i świń
zaciśnij w pięść dłoń jak drań i giń
zatrzyj ślady sań, ból jak dywan zwiń
słyszę grom, chór, z zaświatów hymn
zostaw dom wariatów jak uciekinier z chin
zamknij oczy jak ryj, do księżyca wyj
usta zszyj, l-stra zbij jak kij
pierdol wszystko, odsuń jak starą szafę
bo to złomowisko zrobi robota atrapę
wezmę powietrza haust, przeszłość wrzucę do piekła
i powiem jak faust – trwaj chwilo, jesteś piękna
ale to powróci jak afryka, ląd czarny
wywróci się logika, stąd ton wulgarny
zaglądam w duszę, boję się tego co znajdę
ale kiedyś muszę zniszczyć tę al-kaidę
[refren]
za każdym coś się ciągnie, nagle zwali jak z nóg leki
gdy kiedyś wypłynie na fali jak trup z rzeki
choć teraz nie kojarzę, bo to wróg daleki
niektórych w nocy budzą twarze, twarze bezpieki
przeszłość wraca jak kochanka niewidziana wieki
nie spodziewasz się jak raka, kiedy otwierasz powieki
idziemy przez życie ze zgrają demonów
nie wiemy, że o świcie pukają do domów
za każdym coś się ciągnie, nagle zwali jak z nóg leki
gdy kiedyś wypłynie na fali jak trup z rzeki
choć teraz nie kojarzę, bo to wróg daleki
niektórych w nocy budzą twarze, twarze bezpieki
przeszłość wraca jak kochanka niewidziana wieki
nie spodziewasz się jak raka, kiedy otwierasz powieki
idziemy przez życie ze zgrają demonów
nie wiemy, że o świcie pukają do domów
[zwrotka 2]
jeśli to jest świat pośredni, to ciągle stoję w przejściu
jak rodziny ofiar tragedii w smoleńsku
strach ma wielkie oczy, skojarz księżyc w pełni
żuk gnojarz gówno toczy, w cień idź do pustelni
zapomnij o wszystkim, ale to powróci jak król
będzie truć jak rój, potem kłuć jak zbój
sytuacja się pierdoli jak w domu publicznym
mimo woli szukam koi na statku kosmicznym
podnoszę głowę jak kamień, ciskam w górę jak amen
wbijam w to jak pin, ukrywam jak bin laden
i wypływa wredna jak portowa deska
przeszłość jest jedna jak królowa angielska
nie opowiem ci o niczym i nie chodzi o smak wódki
szukam źródła przyczyn, znam tylko skutki
schodzę głębiej jak dante, zły wrócić nie zamierzam
dopóki nie znajdę bez mgły wybrzeża
[refren]
za każdym coś się ciągnie, nagle zwali jak z nóg leki
gdy kiedyś wypłynie na fali jak trup z rzeki
choć teraz nie kojarzę, bo to wróg daleki
niektórych w nocy budzą twarze, twarze bezpieki
przeszłość wraca jak kochanka niewidziana wieki
nie spodziewasz się jak raka, kiedy otwierasz powieki
idziemy przez życie ze zgrają demonów
nie wiemy, że o świcie pukają do domów
za każdym coś się ciągnie, nagle zwali jak z nóg leki
gdy kiedyś wypłynie na fali jak trup z rzeki
choć teraz nie kojarzę, bo to wróg daleki
niektórych w nocy budzą twarze, twarze bezpieki
przeszłość wraca jak kochanka niewidziana wieki
nie spodziewasz się jak raka, kiedy otwierasz powieki
idziemy przez życie ze zgrają demonów
nie wiemy, że o świcie pukają do domów
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu kuumba – kickball (excursions 1)
- lirik lagu terrorgruppe – satellite city
- lirik lagu krista detor – sing to me of dover
- lirik lagu nonna 3in1 – korban perasaan
- lirik lagu z.e – fyller
- lirik lagu the twilight sad – i became a prostitute
- lirik lagu el príncipe gustavo pena – chevivette
- lirik lagu the marvelettes – playboy (live)
- lirik lagu binovich – shine
- lirik lagu knorkator – buchstabensuppe