lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu mor w.a. – symbioza

Loading...

[intro]
mor w.a
mor w.a
mor w.a
mor w.a
mor w.a
mor w.a
mor w.a

[zwrotka 1: wigor]
ulicami tego miasta płynie inspiracja
my ją przyswajamy, od lat przemieszczamy
się w różne jego obszary, nad nami wznoszą się opary
coraz to szersze rozmiary mają drzewa konary
dzisiaj wraz z vieniem i pelsonem docieramy
do miejsc oddalonych o hektary – hen daleko stąd
kiedyś byś pomyślał brat? ależ skąd
te słowa uwieczniamy rzutem na taśmę
byś mógł zrozumieć nas jeszcze jaśniej
ano właśnie muzyka rozproszona w przestrzeni
nigdy nie zagaśnie jak w naszych sercach żar
między nami a tego miasta realiami
[zwrotka 2: łyskacz]
wiesz, jak jest, pada deszcz, mijamy tyle miejsc
tyle znajomych ulic, tyle znajomych domów
tych kilku żuli, którzy pchają wózki z kartonu
tych kilku biznesmenów ze swoimi aktówkami
schowanych pod markizami pewnej piekarni
są starsze damy z parasolami na sp~cerach z psami
a nieopodal z bramy wychodzi dwóch zupełnie innych psów – to świetliki
zprzejęciem zapełniają swoje notatniki
a my nie przejmujemy się niczym, nie przejmujemy się nikim

[zwrotka 3: pele & pepper]
mamy tylko moment, by to poczuć, to jak slajd
warsaw by night, tylko ja i moi ludzie – miejski rajd
powoli jak po szybie krople
świat neonów za oknem
gdy wystawię dłoń, to ich dotknę
złudzenie odpływa myślami
pod nogami sześciopak zero trzy trzy z holandii
w ręku pięciopak zero dziewięć, też z holandii
jedziemy, a raczej płyniemy, nieważne gdzie, byle wprzód
to najlepsza droga ze wszystkich dróg
elo brat, gdybyś mógł
uwierz mi, mógłbym jechać tak bez końca
od bladego świtu, aż po zachód słońca
granica to horyzont, więc jej nie ma
ważne, że jesteśmy tu i nikt czasu nie odlicza
stare oblicza, nasze miasto na nowe zmienia
kocham je, choć tak wiele pozostawia do życzenia
to nie jest tylko kwestia przyzwyczajenia
takie chwile się docenia
nim odejdą w przeszłość bez zauważenia
swe odzwierciedlenia odnajdą w naszych słowach
a ich obraz pozostanie żywy w naszych głowach
[refren: vienio & wigor]
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza

[zwrotka 4: vienio]
miniemy znów przystanki, kolejne dzielnice
autobus jak zwykle się spóźnia
zdrowego rozsądku przekraczam granice
bo żyjąc w mieście coś nas wyróżnia
galerie twarzy, popękane chodniki
kontrast przepychu i biedy (dalej!)
i chociaż często brak tu logiki
wszystko ma sens właśnie wtedy, gdy…
gdzieś na obrzeżach, pustą ulicą
suniemy furą do przodu, powoli
z miasta inspiracje szczególnie nas dotyczą
to my – mieszkańcy tej metropolii
dotrę przekazem do ciemnych zaułków
nieważne, na jakim nośniku
muzyka miasta ma wiele kierunków
my stąpamy twardo po jego chodniku
[refren: vienio & wigor]
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza

[zwrotka 5: wigor]
odkąd w tym mieście zagościł hip~hop
a rym z beatem zaczął kleić się na tip~top
odnotowano jego nagły wzrost
niech symbolem tego będzie dzisiaj siekierkowski most
w kształcie dwóch wielkich liter h
i przypomina, jaka w nim drzemie siła
na jego sukces zapracował taki, a nie inny zdarzeń bieg
dopięliśmy swego (a jak), dostając się na drugi brzeg

[przejście: pele, wigor, pelson & wigor]
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko się zmienia, ono tego najlepszym dowodem
i my też, to swego rodzaju metamorfoza
my żyjemy w nim, ono w nas – symbioza

[zwrotka 6: pele]
i choć dziś deszczowa i senna
to zawsze z charakterem nigdy bezimienna
nastraja do refleksji przedwojenna architektura
wiesz o czy mówię – to północna praga
tu zarabiają hajs na furach i dragach
albo stoją w bramach i na trzech alpagach
zagubieni po osiemdziesiątym dziewiątym
brną w tym czekając, aż nadejdzie ich koniunktura
ulica obok – postacie w kapturach
ich żywioł to trakcje i infrastruktura
ich style jak nasze – są wolne jak ptaki
więc patrz, jak to robimy i czytaj znaki

[zwrotka 7: łyskacz]
w samochodów maskach odbijają się neony mego miasta
pecyna z grudy w moich palcach powoli już dogasa
to dzień jak co dzień tyle, że deszczowy
my w samochodzie, o mokre szyby oparte głowy
to moment dobry na refleksję, przemieszczając się
z miejsca na miejsce, nie uczestnicząc w pędzie
który widzimy za oknami, powoli go mijamy
inni nie maja na to czasu, a my go mamy

[refren: vienio & wigor]
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza
deszczowa noc, my przez miasto samochodem
wszystko zmienia się, ono tego jest dowodem
deszczowa noc, to swego rodzaju metamorfoza
wszystko zmienia się, ono żyje w nas – symbioza


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...