lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu mona – kradziony bit

Loading...

1. chce tu wjechać na bit, ale jak to zrobić nie wiem
ludzie mogą mi powiedzieć sukiennik ty jesteś leniem
tylu innych już rapuje no więc co jest w tym trudnego
youtuber to już co drugi rapem podnosi swe ego

to nic nadzwyczajnego jest gadanie w rytm muzyki
zbędna jest do tego wiedza i znajomość praw fizyki
tego zresztą też nie umiesz zajrzyj na usos~a
kwestia czasu kiedy wpadnie nowa dwója ci z kolosa

odkąd jesteś w domu to przed kompem siedzisz dniem i nocą
próbujesz sklejać te rymy co do końca nie wychodzą
taco to przecież potrafił szprycer strzelić w tydzień
ty po trzech wciąż bez numeru jesteś w amatorskiej lidze

powiedz więc słuchaczom po co ty się w to pakujesz
co ty sobie wyobrażasz że ty rynek zawojujesz
nawijać o przemianach, zostać tutaj rapu zutą
ze swoją aparycją to już chyba drugim kulą

ref. kiedyś głowa w chmurach no i tysiąc wersów na godzinę
teraz pisze teksty myślę mam swoją zieloną mile
chce dać wokół przekaz no i zrobić ten do radia hit
wiem to się nie uda a to wszystko przez kradziony bit

2. tylko winny się tłumaczy, więc odezwę się tu słowem
tutaj mona z drugiej strony mikrofonu postsynchronem
ten kawałek powstał tutaj w sumie z czystej ciekawości
bo czym by było życie bez szukania wciąż świeżości

już od późnej podstawówki chodziło za mną marzenie
by pewnego dnia na scenie zrobić własne przedstawienie
w tamtym czasie wszyscy lady gaga, guetta oraz riri
u mnie na głośniku wciąż leciał ten rym paktofoniki

ostatnie dni to dowód że brakuje mi wciąż sk!lla
kwestia czasu trochę pracy będzie mocny jak tequila
a z moimi ludźmi pewny sukces to jest sprawa prosta
ich wsparcie sięga mordo od sopotu aż po wrocław

chce zostać nową zutą tutaj jak u gombrowicza
wolność słowa pełnia tekstu nic mnie tu nie ogranicza
sorry jednak to pomyłka muzyczne beztalencie
brak kolejnych bitów to kolejna kradzież delikwencie


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...