lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu lukasyno – kiedy szukasz prawdy

Loading...

[intro: lukasyno & pih]
l: białystok
p: na drodze prawdy
l: lukasyno pih
p: ścieżka samotności

[refren]
kiedy szukasz prawdy idziesz sam
takim dwóm jak my nie ma miejsca
ścieżka jest zbyt wąska
dobrze znam samotności smak
kiedyś wszyscy zapukamy
do wrót domu ojca..
kiedy szukasz prawdy idziesz sam
takim dwóm jak my nie ma miejsca
ścieżka jest zbyt wąska
dobrze znam samotności smak
dobrze znam samotności smak

[zwrotka 1: lukasyno]
niespisane wspomnienia więdną jak niepodlewany ogród
kajet otwieram, ulice stają w ogniu
jak u homera, raz wojna, raz pokój
tych ksyw pragnie arena, nie stragany emporium
kiedyś wspólna scena, dziś terytorium wroga
oni w melanżu, my kilometry w nogach
kulisy branży do głów uderza soda
kilku szacunkiem darzę, na resztę czasu szkoda
z kim łączy cię więcej coś prócz ognistej wody
tam gdzie pieniądze przeważnie kość niezgody
nikt nie jest święty, kiedy byłem młody
chciałem spojrzeć w oczy śmierci jakby mnie prowadził odyn
znam swoje błędy, znam smak samotności
mam klucz do drzwi mego serca nie stoją na oścież
usłyszałem duszy głos na zerwanym moście
sokratejski dialog czyste myśli trzymaj odstęp
nie znam twej historii choć czujemy podobnie
miast pielęgnować pomnik wolę wyrugować problem
obstaje przy swoim nawet jeśli to nie modne
niczym hektor u bram troi kochać bliskich odejść godnie
wschodnie wychowanie jeśli uraziłem pardonne
bit, długopis, kartka, znowu nocna warta
niebo rodzi krople, nie baczy gdzie spadną
daje życie kwietnym łąkom i cierniom na bagnach
[zwrotka 2: pih]
co z ciebie za człowiek, jeżeli nie czułeś bólu nigdy?
żalu, strachu, złości, wyrzutów sumienia…
jak marnej jakości jest życie niemowy?
na kłamstwa się godzisz, tkwisz w niedomówieniach
żywot dezertera… tak bardzo bez wyrazu
twoje prochy, już dziś to bez przeszłości nawóz
wszystko co mętne posiadasz w ~rs~nale
fałsz pod prawdy sztandarem, byle nie trafić na talerz
inną drogę wybrałem… ścieżkę serca i rozsądku
i żałowałem nieraz, byłem za bardzo w porządku
zwątpienia fala, zanim złapałem balans
te chwile nie zobaczą więcej wskazówek zegara
liczy się tylko prawda, nie czekam na nią do jutra
na szlaku pustelników, stoję gotowy w butach
nie bałem się nigdy wyzwań, podróży z wojną w tle
z bagażem przewieszonym przez ramię, noc i dzień
mój mrok jest mną… dziś ta wiedza nie jest gorzka
nadal łapie mnie za dłoń, ciągnie za sobą w otchłań
i mówi mi: “popatrz na nich” ~ gdy mijam statystów
gnijących w opuszczonym hotelu swego umysłu
spać nie dają myśli
emocje, jakich nie przeżyjesz nigdy
samotnie, droga prawdy, wokół kiepscy pokerzyści
do końca niejednego życia pozostaną blizny


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...