lirik lagu lavil – campfire
[zwrotka 1]
l, może pij mniej
i może pal mniej
d-mn, kończy się bimber
nie, już nie jest fajnie
tylko telefon i viber mogą w moment tak zabić cały vibe
więc znowu masz open bar, miesiącami tak aż się wyczerpie hajs
wtedy wjedzie zjazd
pytam co robić charles, ze sm-tną mordą w łapie z książką
co, mam się bratać z pocztą? ponad dekadę jak ty
codziennie wkurwiony tak zły, na całym świecie wieszać tam psy
tacy jak my są wzorem
a tacy jak wy są dla nas tacy jak psy, to ch-r-
co jest wzorem? czym jest normalność?
takie pytania warto zadać sobie być czystą kartą
choć chwilę, szeroki szereg pomyłek
na to pozwól sobie w tym krótkim żywocie byś na koniec nie mówił nie żyłem
co tu stawiano to piłem, bacik co rano coś z chillem
hajsu ochłapy ale jebię to, zręcznie wyciągam go pinem
choć wydaje mi się czasem tak nieosiągalny jak gwiazdy
by ch-r- jazdy mieć tak siedzę z piwem
chcę cash łapać jak projekcje 3d
ale nie są prawdziwe dlatego nie ciągnie mnie do nich
monotonii monofonii nie chcę, f-ck that
daj kalejdoskop barw ten, górą lub dołem z fartem
wpada wtedy ten carver, siedzi i pije z charlesem
widzi tę żywą walkę, rozkminia tu jak tamten
pisze i żyje tam snem
i jaki ból w nim siedzi, jak sto na miech john martin do końca życia da mi
to byś za to dzisiaj nie przeżył lavil
[refren]
ziomki ognisko gadki o planach na przyszłość
granica zbyt blisko kiedy gaśnie wszystko
campfire, w duszy campfire
co gdy gaśnie ogień, iskry nie daje
[zwrotka 2]
kapitalizm to wiedział eis, paradoks taki że biegasz gdzieś
choć w głębi do tej pengi to szczera nienawiść
l z pedantem nie pogada taki w bani bałagan
i mimo że pięknie rozluźnia ta trawa
to wiesz że mogą węże tam kryć się
paranoje nie są lżejsze
chcę spółkowania nie spółki mała
nie zabraniaj pić na półki mała
l tu zalał dziś sm-tki mała
zalana pała to skutki mała
nie wiem czego chciałaś, nie przelicz się
w ekipie dżoje podzielisz je, to relacje spaja choć nieraz potrafi nas dzielić też
i piszę jakbym chwytał się brzytwy o tych co niby tak brzydcy
a w duszy ryczy tam tygrys
choć przy duszy bez grosza dziś
myśli te do kosza gdy
taka wrażliwość to okaz dziś
ty to samo czujesz to pokaż mi
a oni mają te grosze, nie widzę gdzie dusza ich
widzę jest fucha ich, do której się zmusza typ
freudowska pomyłka, podświadomie w oczach blasku zero
a to tych co kielon tam prędko leją
społeczeństwo często da w szafę jak ne-yo
[refren]
ziomki ognisko gadki o planach na przyszłość
granica zbyt blisko kiedy gaśnie wszystko
campfire, w duszy campfire
co gdy gaśnie ogień, iskry nie daje
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu копюшон ноу мо (copushon nou mo) – i’ll never die
- lirik lagu ana vilela – maíra
- lirik lagu anthony 1999 – woooah!
- lirik lagu amery rey tuesta – phone in the pocket
- lirik lagu jesto – esco
- lirik lagu sean mcconnell – bottom of the sea (acoustic version)
- lirik lagu ahman – made for you
- lirik lagu $uicideboy$ vs. loudpvck & nghtmre – click your$elf (spencer edit)
- lirik lagu stonebank – another day
- lirik lagu bones – theseshlounge