lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu fonope – fake account

Loading...

[verse 1]
obok laptopa z logo jabłka kawa w kubku z logo starbucks, nastrojowe światła
w tle niby przypadkiem złapała się nocna szafka, szampan
lampka i w l-strze ty w staniku i w majtkach calvina kleina
na półce okładka książki ze słowem „dieta” w tytule
przy oknie świeżego kwiatka też instagram nagrał
z tego obrazka wizja na twój lifestyle maluje się ładna
i hashtag w opisie zdjęcia zwiastuje miły wieczór
powiedz, ile cię to zdjęcie kosztowało czasu, sił i stresu, co?
komputer z drugiej ręki kosztował więcej niż, kurwa, auto
w chuj jest cienki, sporo lat na karku ma, ale warto było!
tamto auto w kadrze nie zmieściło nigdy się
choć twoja mina na każdym selfie nie zdradza nic, z czym by ci było źle
do kubka rozpuszczalną kawę wlałaś
chłopak rzucił z rana cię, kwiaty od ojca są
ale nie musi tego wiedzieć złamas
niech widzi, że ci się wiedzie i sobie dasz radę sama. nara!
na pocieszenie nowego masz złapać zamiar
na sylwetkę, tę co w l-strze w rogu zdjęcia załapała się
chuj, czy na jedną noc, czy nawet flirt na fejsie
zlecą się tylko, gdy postanowisz o związku info wysłać w przestrzeń
chociaż w myślach krzepnie pewność siebie – dieta cud
na nic nie zdała się, do zdjęć zaczęłaś teraz wciągać brzuch
i z braku alternatyw musującym winem skrapiasz tamte straty
pulsujący ból jutro ugasisz klinem

[hook]
gdy złapiesz na tym się, że nienawidzisz suki, którą widzą w tobie
i że chcą płacić za tę wizję życia, którą ty masz tylko w głowie
i ogarnie cię wstręt do siebie i gniew
wszędzie słyszysz ich śmiech i zalewa cię krew
tak daleko ci do siebie samej…
tak daleko ci do siebie samej…

[verse 2]
słuchajcie, zagrałem dziś setny koncert. ta muzyka leci w polskę ciągle
mam wersy mocne i voldemort nawet by tutaj zwęszył postęp
ostatni rok pozwolił zaoszczędzić forsę sporą
mam w pamięci wciąż, że kolą w oczy paru te sukcesy
w mordę solo prycham im. wiozę się tymi bimami
to wbijam w nich. gdy mijam ich, gaszę tak, jak byliby tymi splifami
chwilami miga mi przed oczami
kim była im moja osoba, gdy mnie mijał kwit
do dzisiaj wstyd powinien zwijać ich
do premiery mojej płyty chyba z tydzień został
a w preorderach wykupiliście chyba wszystkie, piątka!
i kiedy wciskasz enter w myślach biegnie wstyd
że tak ich migasz, lecz wiesz, że nie możesz przyznać, że to lipa, pięknie!
setny, kurwa, koncert a pod sceną chujnia
dobrze że nie byłeś jedynym headlinerem, to się choć względnie udał show ten
do kielni drobne dostałeś
bo za większe stawki w tym momencie grać by było niezbyt mądrze
chuja się sprzedał preorder, masz nadzieję
że jak powiesz, że się kończy, paru się nadzieje na to
a ziomy odwróciły się od ciebie
jak u k-mpla na domówce najebany darłeś mordę: “jebać biedę”…
teraz pewien nie jesteś, czy dasz radę betę spłacić
brałeś kredę, nie podejrzewałeś, że w rok tyle stracisz…
w oczy patrzysz fanom, widzisz w nich naiwne dzieci
lecz jedyne co ci pozostało, to ten image w sieci…

[hook]


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...