lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu duchu – offline

Loading...

scratches [2x]
pewnych rzeczy jestem pewien
biorę życie jakim jest
opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
możesz wierzyć lub nie
(chcę spełnić tu swoje sny)
czas nas nie dogoni

[verse 1]
nie znam kaset, nie robiłem bitów na dyskietkach
nie mówmy, że to będzie klasyk i namiesza w e-mediach
nie lubię trendów i starych zabawek
dlatego tak bawią mnie trapy i zajawki trędowate
nie nawijam dla obsranych z automatu
że ich matki zara odwiedzą te pizdy z alkomatem
dla paru typów i dla paru koleżanek
które widzą to podobnie do mnie albo tak ja ja
lubię klasę i złe wychowanie, dziwne zachowanie
a te zdjęcia które nieraz robię to nie akty
zna za dużo trików jak na małolatkę
po tym jak to robimy pytam ile ma i czy to żarty?
jak to siedemnaście, jak to, jak to siedemnaście?
(ale przecież nie mam auta)
mam dach nad studiem i stołówkę na mieście
i się różnie od reszty i chcę wielki być wiecznie

scratches [2x]

[verse 2]
to nasz noc, to nasza noc, pośmiejemy się głośno
choć my to nie, to oboje to wiemy, d-mn
denerwuje cię dorosłość od miesięcy, chuj w to młoda
inni mają dywidendy i kredyty obrotowe i chuj wie, co jeszcze na głowie
ja stoję z boku, powiedz mi, że wybrałem nieźle
po prostu mi przypomnij bo sami wiemy, co jest odpowiednie i co robić
(ale co?)
mieszkanie w bloku, to jak w domu, śniłem o tym po nocach
i piłem w miejscach nie tak ładnych jak sokotro
(ty też, nie?)
obrazuje życie, pisze o mnie samo zło na zwrotkach i mówię ci
man i f-ckin’ love that show
istny dramat, każda sucz ma instagrama
ja nie wiem co to tumblr, jak to się wymawia, jebać to
jedna, druga, setna kropla
podpięty pod życie, dziś jestem offline

scratches [2x]

[verse 3]
mam nazwisko i zieloną kropkę a jestem niedostępny, ewidentnie
okiem obcinam to osiedle, palę skręty i piszę te wersy
pijąc kawę, oparty o zlew kuchenny
jadę na miasto autobusem po parę zbiegów okoliczności, po nowe serum
na złość i znowu spotykam koneserów myśli, które ich dręczą
jak oni, godzinami pytam siebie gdzie ukrywa się sedno
i co będzie z nami, te istoty tak jak ja sięgają po istoty sprawy
i wszyscy, jakby o parę centymetrów nie dosięgamy
pewne z nich olewam, musiałbym się zabić
uwielbiam oddawać się instynktom
zbyt rzadko logice, który to raz sięgam po czystą?
a z ekranu patrzy na mnie [?], mówi “taki sztos”
łatwo tak żyć jak ty, nie łatwo być optymistą


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...