lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu donatan – będą cię nienawidzić

Loading...

[ref.]
na wieść o tym, że nienawiść plotek
płynie gdzieś, szerokim strumieniem
pędzą, lecą sprawdzić o czym
oczy przekrwione, na licach rumieniec
własne sprawy i kłopoty
odsuwają w kąt
moi bliźni lubią wydać
lubimy wydać sąd

[zwrotka 1]
będą cię nienawidzić, kochanie
za zbyt pełny stanik, nadmiar dobrych manier
za brak dzieci, albo bo jesteś ciężarna
nienawiść w tym kraju – jedyna rzecz za darmo
jeśli jesteś ładna – masz pracę, coś robisz
nie ważne, i tak na bank obciągasz prezesowi
jeśli mózg masz pełen fałd; nadaktywny
cóż wtedy powiedzą po prostu: jesteś brzydka
ich klawiatury nienawiść uzależnia jak tytoń
choć splunąć, baliby się nawet na monitor
ten tunel prowadzi przez frasunek i doły
więc skunem się luzuj, lub trunek pij na wesoło
i nic nie pomoże dopóki nie zamkniesz się w klasztorze
będą życzyć ci gorzej i gorzej, więc może
zamiast dać się w to wkręcić, miej w pamięci:
ciebie nęci sukces, im starcza chęci by smęcić

[ref.]

[zwrotka 2]
post h0m- sovieticus, jestem tym człowiekiem
wyssałem to z mlekiem – owoc dwóch piekieł:
represji państwa, umiłowania cwaniactwa
(cza–cza-cza, czas) jest jedynym lekarstwem
gdy widzę kartkę z napisem: „zawiadomienie”
odruchowo się wzdrygam, jak czytam to pobieżnie
jedyne, co mnie obchodzi to moje mienie
a państwo to tyran, ewentualnie rzeźnik
nie ufam nawet kiedy piszą: „świeżo malowane”
myślę: „pewnie już wyschło” i węszę szykany
wiem, że przestrzeń publiczna to też i moja
ale przyodziewam dystans do nie jak zbroję
segregacja śmieci? uuu, to wysiłek niemożebny
chleb powszedni to myśl: „na co mi ona potrzebna”?
chcę rzucić papierkiem i cisnąć puszkę w krzaki
choć to moje miasto i na nie łożę podatki
upłynie wiele wody w wiśle, a tej nie zawrócę kijem
nim zmienię się w szweda, norwega lub fina
mam w sobie słowiańską fantazję i cwaną żmiję
patriota? ta, lecz niech państwo ze mną nie zaczyna

[zwrotka 3]
oni mnie nie złamią. jedyny raper
który na airmaxy reaguje wzruszeniem ramion
i c0kolwiek nie zrobię, narobię sobie wrogów
a wrogów mam więcej bo jestem większy
ej, nie masz wrogów tylko u kariery progu
ja odbiłem się od progu, dawno jestem na piętrze
rozwój nazwą przesadą… jasne
gdybym grał klasycznie, krzyknęliby: „stagnacja!”
w opasłe tomy hejtingu celuję okiem i palcem
na cynglu, opinią bez dubbingu na kolejnym singlu
jestem narcyzem, bucem, piotrkiem szmidtem
nie bawi mnie forfiter, ty hejtuj, lecz szanuj technikę
i skanuj jak idę przez bagna środowisk
gdzie każdy papla, a drugiemu chce dupę obrobić
„nieufni, ręka w górę!” i widzę rąk las
zacięci, podkurwieni – eh, bywam jednym z was

tekst – rap g*nius polska


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...