lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu cinek – ale jazz!

Loading...

[tekst piosenki “ale jazz!”]

[zwrotka 1]
tłusta to ma być łuska, a nie dupka, co wpada po koncercie na hotel, żeby się pluskać
w jacuzzi rozpływam się fondant, łapię buszka
mój stan konta podpowiada mi, że to nie wina tuska
wchodzimy w dresach do go~go, uhh
twoja dziewczyna się kręci na róże, a ja to nagrywam na go~pro
mordo życie nie pachnie jak tom ford
miasto 2 4 h, stres a nie komfort
mimo że dzisiaj hajs już raczej spływa mi na k~nt~
na widelcu tak jak gessler
to, co mówię jest niegrzeczne, nie zobaczysz mnie na esce
w s’ce się po mieście kręcę
dałem pod zdjęciem serce, ona rozłożyła nogi, wohaha

[refren]
ale jazz! doba hotelowa kończy się w momencie, gdy się kończy towar, uuuuu
ale jazz! nie nazywam się wojtek, ale strzеliłem jej gola, uuuuu
ale jazz! doba hotеlowa kończy się w momencie, gdy się kończy towar, uuuuu
ale jazz! nie nazywam się wojtek, ale strzeliłem jej gola, uuuuu
ale jazz!

[zwrotka 2]
na stole kamień, częstuj się, damy radę
na ręku zegarek, na nim tęcza, omijam podatek
który wydam na szmaty, nie szmatę
jak ona biorę na klatę karę, cinek
to młody harry potter, czary mary i biorę hotel
nie poproszę cię o rękę, wolę głowę, ale jazz!
ona tańczy na stole
we wtorek po chleb, wróciłem w sobotę
wpadłem na after o piątej
z kieszeni wyjąłem torbę
posypałem koks, chwilę później podałem c~ck jej
narkotyki są niedobre, dlatego mamy je w nosie
stół upierdolony tak jak w tvn~ie (ona sprząta)
rurku, nie wkurwiaj mnie, dobrze?
od dwóch dni jest tak upierdolony stół tutaj
[refren]
ale jazz! doba hotelowa kończy się w momencie, gdy się kończy towar, uuuuu
ale jazz! nie nazywam się wojtek, ale strzeliłem jej gola, uuuuu
ale jazz! doba hotelowa kończy się w momencie, gdy się kończy towar, uuuuu
ale jazz! nie nazywam się wojtek, ale strzeliłem jej gola, uuuuu
ale jazz! (jazz, jazz, jazz)

[outro]
yahh!
ja pierdolę ale jazz!


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...