lirik lagu cichoń - niedziela
oo, niedziela, zwała, kościół, rosół i kawa w ogrodzie
mówię “rodzice”, ale mamy tu nie mam przy sobie
i mówię “życie”, ale niech mi coś spadnie na głowę
tęsknię do klatki schodowej, tam było cieplej i jaśniej
muszę udawać, że nie czuję, a stres mi śpiewa przez słuchawkę
nie lubię tej piosenki
pod kołdrą piszę wersy
muszę się wam odwdzięczyć
oo, i muszę stąd uciekać
pakuję, traumę, dumę w plecak
wkrótce już na lekach
żaluzje w dół szybko jak gepard
na nic już nie czekam
może tylko na nią
aż mi wyśpiewa jak anioł
dzień dobry no i dobranoc i narysuje na plecach
miłość, nie miałem często okazji przyjąć jej
lecz przejdę każdy kilometr, żeby mi tylko przeszło
poczuć się, że jestem śmieciem rzuconym w poletko
i że jak ktoś kocha mnie, to się czuję trochę przestępcą, uh
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu sd2ky - лишний (excess)
- lirik lagu luke elliot - when that great ship went down
- lirik lagu hurcker - buen intento
- lirik lagu fire demon - copy cats always get caught
- lirik lagu sally oldfield - river of my childhood
- lirik lagu anna luther - greatest love
- lirik lagu tim waurick - ebb tide
- lirik lagu tommy ice - boyfriend
- lirik lagu charity children - to see you smile
- lirik lagu młody nykiel - nie każdy mnie tutaj lubi