lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu alternatywy – to dla tych

Loading...

[cas]
niejednokrotnie przegrywałem w grze
w grze, gdzie balans mnie doprowadza do łez
na pvp noże, uśmiecha się pod nosem mag
nie wszystko okej jest i każdy kozakiem jak onar
dzień na e2 bez emocji, wita poker face
legenda to moment, jak wdech, wydech, koniec
nocka męczy zawrotnie, piątek to ciągle nasze noce
i może tobie, ale mi morze marzeń nie wyschło
i zrobię wszystko, nim odejdę jak y’berion
jak wieczny jestem w drodze, łuki wbite w cv
i kiedy przyjdzie zasnąć mi, to chciałbym tak, jak śniący
spisanych wklejek megabity, kto nie występował, się spiął
moi ludzie z doliny skaczą z krokiem w bok jak bezio
chuj w marazm, to bieg po rudę, mówią przez vengard
trudno, zbyt wielu orków, lecz kibicuję swoim ludziom
ci co karmią obłudą, robią dzienne za plecami, niech się pieprzą
z a do l do testo, salutuj!

[refren psycho]
zanim wyschnę, jak drzewa w środku zielonej doliny
za dnia wędruję jak wieczny, wklejki piszę po nocach
nie czytam postów tych głupców, nie idę ślepo za admem
to dla altów, którzy są zawsze w grupie, kiedy ciosy dostaję
to dla naszych altów! alt, alt! to dla naszych altów!
to dla naszych altów! alt, alt! to dla naszych altów!
to dla naszych altów! alt, alt! to dla naszych altów!
to dla naszych altów, o!

[testo]
nigdy nie byłem graczem, który grę w ithan woli przestać
nie mam sztucznych tworów, klanów, jak była jugosławia
to psych i testo, tworzymy swe płyty jak pięć dwa dębiec
mam sporo nowych doświadczeń i tych kilka lat więcej
przez życie pędzę, jak przed wilkiem na początku g3
ty zanim wyciągniesz bronie, ja zdążę tepanąć się tamburynem
moje “no” i charakter ceni każdy alters
nie mam w księdze złych czynów, choć z priva potrafiłem wylecieć
(jedziesz!) im więcej lat, tym patrzę na świat inaczej
ex-klanowicze chcieliby, żebym skończył jak knecht olav
za mną sami fałszywce robią mi dzienne za plecami
więc stale trzymam w dłoni kostur, jak wędrowiec na zdjęciu
bez bajek i półprawdy, na pustyni woń padliny
el bastrado życia wybebesza nas jak ryby
dziś strzeżesz cape dun i zarządzasz dumnie wiochą
jutro w niewolniczych łachach przerzucasz za chatą łajno
znam dobrze przegraną, poznałem bruki w miastach
co chwilę widzę na wybrzeżu te roztrzaskane szalupy
i zanim przyjdzie prospeirty, zabijamy się dla cyfry, ziomko
zostawiając ślad po sobie, niczym twórcy w g3

[refren]


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...