lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu zerologo - to nie remix na lato

Loading...

[intro]

[zwrotka 1: kpsn]
leci flatera, wtedy leciał mój rówieśnik
dziś kiedy trzeba jechać się nie wasz odpalać eski
trzy jeden na plecach dojebał nie jeden bad trip
teraz trzymana kiera wy se tam pijta ja dzięki
rap przy życiu trzyma, żyję kiedy biją bębny
odchowani w najntisach gdzie się dojadało resztki
żaden nie wydziwiał, pod mordą micha to jesz
ty klamoty bierz i wypad ekipa ma słabe nerwy
chciałbyś hita no to trzymaj co o życiu wiesz
tatuś zrobi blika mama ci daj na i kryształ jest
twoja lala głupia c~p~ dupą se wywija gdzieś
wije się jak żmija to rapowa biba ej, to syf na lata nie na lato hit
samo składa się to w jedną całość żaden z was jak my
pełno wad mam dzisiaj cisnę śmiało tu
dekada za dekad opisując dookoła syf

[zwrotka 2: witek]
stoję przy barze żeby wydać kilka kafli
w środku niemy krzyk jak spod lodu tafli
dlatego bliższy mi grafoman z anglii
niż ta bejbi od numeru szklanki
ja wśród ziomów nie all bandits
choć wielu z nich śnią się kratki
młodzi gniewni wychowani w najtisach
ważne wtedy cany, pisak, nie logo na teesach
też lubię te szmaty, ciągle nowe buty
lubię dużo papy, często lekko skuty
jednak nie zaburza mi ostrości
wciąż cenię bardziej jakość od ilości
w główny nurt mocno wbite
zlewam jak pod wódę w popite
kreślę pociąg mam do liter, kartą nabitą kwitem
yo siema kurwa jestem witek
[refren: witek]
to nie hit na lato, to syf na lata
to styl, bo nikt tak nie lata jak my
mój team, robi tu gruz na chatach
żebyś znów, miał do czego wracać jak my

[refren: boomski]
to jest sznyt jak najtis, jebać barbie klub
moi ludzie tłuką szklanki nie że halfway crooks
wylewam syf na kartki jak czarny tusz
słyszysz nas na winklach to czapki z głów

[zwrotka 3: jnr]
znam dziesiąte, proszę na mnie
ego chce kuferek ale dzisiaj nie dokarmię
pan z numerem pierwszym stanę w kole to nie cypher
mów truskulu prawdę, jesteś zły bo nosisz traumę
młody gniewny, świat mnie łamał w najntisach
pisać jak na odwykach bo to kurwo kwestia życia
na chuj mam z nimi jechać jak se mogę stanąć (w prawdzie)
i tak kurwa nie ogarniesz ~ klaunie
i choć gorliwością to mnie pokłonie mordo
ja to nie on więc nie ja ich pogonię stąd
jak zamknąć oczy to czuć po każdej stronie swąd
i wolą się poczuć zamiast life w dłonie wziąć
to nie hit na lato a brief na lata jak iść
bo nie chcesz stąd wracać ~ wierz mi
(keep close boy) obyś poznał pokój jak już znałeś destroy
i biada tym co robią z domu targowisko, wszystko
[zwrotka 4: boomski]
staje przed barem żeby wylać żółć na blat
konfesjonał moich ludzi przy którym nie wróżą z kart
jebać plastik i bezgotówkową polskę
tu gdzie visa dzieli koks, a ludzi dzielą pieniądze
rzadko dobry start, zawsze mocny finish
nie że mastercard i że siema siri
jestem selfmade man starzy mi nie pokryli
a pytają z kim mam kontakt jakby chcieli dostać billing
młodzi gniewni odchowani w najtisach
siebie pewni, ciągle mamy o czym pisać
chociaż metryka powoli dogania ksywy
jak zegar tyka to brzmi jak patek philippe
lecę jak emirates, trzymam poziom linii
w kwestii zasad, to nie słowa tylko czyny
ciężka praca potem papa za ten feeling
mówił boomer, no to papa skurwysyny


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...