lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu szenfi - lepszy start

Loading...

jakieś dziwne znajomości ~ to lata mi
bo z mordami się trzymamy, ziomal latami
nie latam z typami z popalonymi stykami
bo cały skład, jaki mam wokół styka mi

jak osiedlowy bard, gramy co w duszy gra mi
dlatego powątpiewam w nagrodę grammy
ziomale ogrodnicy raczą mnie krzakami
ziomal, jakby grał na kierownicy podaje krzaka mi

jesteś z nami, albo przeciwko nam
to prawda stara jak świat
skład ponad połowę życia znam
nic dziwnego, każdy jest jak brat

prześliśmy wiosnę, zimę, jesień
więc jesteśmy zespoleni od lat
to rodzina – to nie opinia
tylko pierdolony fakt

właśnie tak, życie to gra, mówią „na siebie licz”
jak życie to gra, to przyjaźń to jebany glitch
to nie kicz, jak chcesz to z tego zakpij
z ziomami nieuchwytni, jakbym wpisał „aezakmi”

(aha) to jak lepszy start
nie, że mam wybujałe ego
w życiu raczej sprzyja mi fart
choć też nigdy nie miałеm wybujałego
i choć byś bardzo chciał
to musisz wiedzieć, żе nie wycenisz przyjaźni
kpi się nie powiedzie
bo to bezcenna wartość, a nie wskaźnik

traktuję to jak lepszy start, że ziomali długo znam
lepszy start, coś jakbym wpisał „hesoyam”
lepszy start – jaram się tą formułą
jak pole position, a nie jaram się formułą

życie daje czasem w kość
ja biorę max, jak verstappen
uczuciowy gość
czuję wiele, nie jak schumacher

gdy pytają team verstappen, czy team hamilton
nie znam się, mówię verstappen, bo czuć holandii woń
gadka o formule, ziom czerwony jak neville gary
jestem zielony w temacie, jak neville’s haze, stary

z formułą łączą mnie tylko opary
i przeciążenia pięć g, gdy siadam do samary
mam beef z ziomalami, jeździmy po europie
z butli tankujemy, jakbyśmy byli na pitstopie
lub w krakowie, barman dawaj jeszcze raz do pełna
nie ma dwunastej, a my lecimy na hejnał
(aha) to jak lepszy start
nie, że mam wybujałe ego
w życiu raczej sprzyja mi fart
choć też nigdy nie miałem wybujałego


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...