lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu steciu/van/veritas - svv

Loading...

[van]:
kolo tu minęło sporo czasu, łajzy miały se u mnie rozwinąć te skrzydła
ale jak – skoro jeden pantofel, a drugi typ typa co spieszy by wyrwać
myślę sobie, że to w ryzach co raz trudniej trzymać
skoro nie jest tak jak być powinno i pozostał z tego chuj nie klimat

[veritas]:
svv to tylko niewinny epizod
vanisz i steciu to tylko warianty, ich plusy? tylko nieliczni je widzą
tylko nieliczni je widzą, w sumie są mi potrzebni jak pas przy spodniach
saggin forevah, płynę jak surfer, a pasek założę tylko jak wygląda

[steciu]:
mówię do vana: “chodź – zróbmy jakąś flaszkę”
zaraz mam kontrę szybką: “nie chce mi się” – pewnie grasz se
coś mi tu pieprzy, że do tego obowiązki straszne
ale wyszło na moje, rano wrócił jeszcze najebany o dwunastej

[van]:
kiedy sobie biegnę po tę pęgę, wtedy pokonuję z bólem te drogi
bo ja piszę ósmą zwrotkę, a z nimi się wlokę – dwie kule u nogi
pierdolę to trio, no ale no h0m-, bywało tu miło, no ale no h0m-
oddaje się sk!llom, no ale no h0m-, pójdę dalej solo żeby 2-15 płonął

[veritas]:
a może winienem grać na własną rękę, spoko ziomie jeszcze tutaj zjawię się
i tak indywidualnie tutaj jadę se, mam ścisłą recepturę typie kurwa jak na kamembert
i pierdolę nagranie te, ale się udzielę, no bo może to dojdzie gdzieś
a to wszystko takie proste jest, bo definiuje postęp mnie, który tu moim ojcem jest

[steciu]:
druga kwestia – jeden na stu, co ma nitro w wersach
więc – jeden na stół i patrz jak szybko przestał
svv – chuj w to, rozstać się serio trudno
współpraca była próżną, więc znów to zapiję wódką

a gdy opadł bitewny proch, pył, kurz, kał i smród… stało się coś zupełnie niespodziewanego…

[van]:
tak prowo sypię, po prototypie było szumu sporo
gdy robią lipe, my złoto lite, flow monolitem kolo
flow monolitem? teraz prawda naga, ta!
flow to raczej niagara i dlatego saga typie tu nadal trwa
chcesz zamieszania widzę… czekaj na svv
to nie gra w pierwszej lidze, to liga superstars
to nie byle jaki diesel, bo chcemy sięgać gwiazd
niebo dziś jest limitem, nie ma opcji niżej złapać nas
svv krzycz głośno, chcesz sprawdź nas, dziś chłoń to
bo nasz czas nas dotknął, wasz czas, by gnać pod prąd
masz czas na strach odtąd…
ja mam czas i gram tak, by to w polskę poszło

[veritas]:
svv mafia czapy z głów, bo jesteśmy w budynku
skilowa segregacja – my na szczyt, a wy do cyrku
lepiej swojego idola wyłącz synku
raz, dwa… żeby tylko czasami tutaj nie było wstyd mu
mamy do powiedzenia wiele na tematy, o których już była mowa
tego nie da się okiełznać, spójrz typie no i zobacz ile każdy z nas tu słów trzyma w głowach
nie no kurwa to jest rap, to trio wielofunkcyjne jak synagoga
daj łapkę nam najpierw, jak wpadniesz na fanpage, to chyba normalne jak hajsy za towar
ea jak us open, a papierek z ld jak wimbledon
brakuje dwójek ziombel? płyta nadchodzi, gdy oni chwile chcą
k!ller flow, to was zjada, to zagłada, nie puste patenty
zdobywamy tytuły, to single mogą być nawet, a jak nie pójdzie w tym sezonie, no to pójdzie w następnym

[steciu]:
svv i nie wiem czy formie kiedykolwiek sprostasz
trzymamy ten progress od tak, w normie obczaj, ich flow to postrach
poczujesz w kościach ten styl, opcja prosta więc milcz
w chmurach ponad ten drift, “s” klasa wersy też sk!ll
dwa zero jeden cztery jedno cd papier więcej
z weteranami dzielimy scenę jest bracie pięknie
wiemy gdzie nasze miejsce, brednie twe raczej śmieszne
a jak jesteś fejkiem w tej grze wiej z niej jeśli masz czas jeszcze
bierzemy na bary te hałasy sali kiedy tu chał asy przed nami wam dały
co słabymi fenotypami są czaisz nie dla nich te rapy już sięgnęli granic
typie my będziemy z tobą latami, uwierz me słowo się waży tonami
gramy to serio dlatego bez wahania się nazywamy graczami

[steciu/van/veritas]:
chcieliby latać po bitach i chcieli dlatego tych sk!lli jak wrona
i kiedy numery to lipa, płaczą jakby nowego rozbili iphone’a
zastajemy ich w nerwach, płyty w kółko takie same jak xperia
chcą być jak bilzerian, nie ma co go doszukiwać się w tych ścierwach
svv – ło kurwa! to przełom jak note czwórka
ty dalej se noś fullcap, rób dalej to flow bumbap
to flow to flow chujnia, rób sos wciąż na durniach
to błąd, bo nas wkurwia, gdy głąb chce jak v tu grać
sobie pizgamy wciąż na czwórkach, ty se pizgaj na pojedynczych
kiedy wbijamy do pro studia, typie przyznaj mamy ch0r- sk!llsy
mamy ch0r- sk!llsy, dla tych co mówią inaczej lacha na maskę
bo naszą jedyną receptą na sukces jest to by wpierdolić se 2k15!


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...