lirik lagu spectrum3miasto - ponad nią
{refren bzyku}
to znowu spectrum znów majki w naszych dłoniach są
chcieliby respektu cioty choć lana woda wciąż
jak tomahawk wbijamy się tu by zrobić show
i rzeź w chuj na scenie tej by znaleźć się tam ponad nią (x2)
[mars]
niech runą mury bloków gdy odpalę bit zaraz
by każdy tu w okół wiedział że nie ma zamkniętych drzwi dla nas
nikt nie stanowi zagrożenia nam
a w bitwie na głosy dogania nas tylko głos sumienia man
do zobaczenia po tej drugiej stronie
bo kiedy biorę majka w dłonie
w skronie uderzam i chłonie
czas twój jakbyś zatapiał się we mgle
nas dwóch czyni inne mike’y zbędne
dla nas to draka ziom
we wraki obracaj scenę
gdy latam po scenie to
zatracam trzeźwe myślenie
żadna strata że zjadam tych łaków żywcem
a że nie trawię gówna w rapie to popijam żywcem
w tej rozgrywce my chcemy osiągnąć wszystko bowiem
mamy taki plan man zagwarantować widowisko tobie
ze sceny wyginamy karki wam w mig jakby na szubienicach
to nie minie dopóki nie powiesimy na nich mc robiących tu syf na bitach
{refren bzyku}
to znowu spectrum znów majki w naszych dłoniach są
chcieliby respektu cioty choć lana woda wciąż
jak tomahawk wbijamy się tu by zrobić show
i rzeź w chuj na scenie tej by znaleźć się tam ponad nią (x2)
[bzyku]
co to za zio~om
stale mnie męczy pytanie tu dlaczego nie kojarzę wcale go~oo
bo w sumie to fajnie tu daje to trochę ma przekombinowane flo~ow
nie wiem czemu go nie znałem skąd on się wzią~ął
ja dopiero się rozpędzam ready steady go
kiedy gram to w górę łapy wznosi nawet naseem hamed
darcie mordy chórem rapy sieją na tej sali zamęt
przecinamy kark ci twoje pancze zbrodnią
coś o loopie chłopie słabo lecisz na nim nikt nie będzie miał cię pod nią
ziom bo póki na to czas pora tu powiedzieć atrapom pa
stracą głowę dla moich rapów a i tak stale będą mówili chapeau bas
ja nie mam w zwyczaju pierdolić się z bitem
utwory ich gang bang brat
kradnę wam litery włączam super sonic speed
oh, summa~lumma, dooma~lumma, you assumin’ i’m a human
kiedy napadamy tu na bity mamy same powody do dumy
wtedy cała sala nawala łapy do góry wannabe rapery
potrafi tak mało który jak pojebany tu po bitach latam
jak katana ma sakura poharata ciebie
rapa robię takiego że kopara opada ci w mig
upadasz stale na to nie ma bata
w sumie mogę wypierdalać nara elo bzyku
{refren bzyku}
to znowu spectrum znów majki w naszych dłoniach są
chcieliby respektu cioty choć lana woda wciąż
jak tomahawk wbijamy się tu by zrobić show
i rzeź w chuj na scenie tej by znaleźć się tam ponad nią (x2)
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu zedxreal - la tige - ballas b
- lirik lagu ouija macc - do the math
- lirik lagu sbunoah - ew
- lirik lagu yuri gobira - nothing seems wrong
- lirik lagu fellatia g - confessions of a bad bitch
- lirik lagu zoie magic - how are you?
- lirik lagu jireel - hur känns det
- lirik lagu bionic limbs - endless possibilities
- lirik lagu darethelabel - 1995
- lirik lagu nikita & teni - dinero