lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu rubin (pol), kiper/teren stacja & dj rasel - pod powiekami

Loading...

[refren]
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku

[zwrotka]
za tym co mówię są ludzie związani z tym brukiem od zawsze
nigdy inaczej nie czułem, to wszystko na żywo poparte
chociaż się widzę w samotnej tułaczce
bo nie raz się, kurwa, pokułem o różę z betonu, a teraz krew kapie po kartce
zawsze patrzyłem za wami zza szyby wagonu tuż przed odjazdem
dzisiaj to widzę przez szklankę
lub na sekundę nim zasnę
to co zdawało się nigdy nie ulec, wtedy tak szybko uciekło przez palce
kruche przyjaźnie, to jakoś ociera mi się o nieprawdę
żeby nie mówić, że wącha się z fałszem
choć słowa dla was i tak chuja warte
ja zawsze to brałem poważnie jak kastet na czaszkę
tak jebana miłość do syfu z betonu smakuje jak tylko wyczuje okazje
jak tylko melanże to znikają szanse
jak twoi ziomale, gdy akurat nie trzymasz z hajsem
to sm~tne, lecz takie realne, tak puste, lecz tak namacalne
jak trzeba to jebać to w parter
emocje mieszane z melanżem, to często jest tak łatwopalne
jak bomby z napalmem lub puste przedziały i writer
chłodne wieczory, opary wjechały na klatkę
zróbmy to dzisiaj, jak zrobi się ciemno nad miastem
co by nie było to rap, choć bywa rzadko, że coś idzie z wiatrem
[refren]
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku

[zwrotka]
z betonu ludzie, o trudnej naturze, są moim pryzmatem na chodnik
są swoich historii autorem, choć biorą, bo kurwa nie chciałeś wysłuchać ich modlitw
dowody czekają zbrodni, często dochodzi mnie echo, jak syf patologii
ogółem przyjęty za szybką ucieczkę z kłopotów, jak mogłem w to wątpić
przez to mi mówią samotnik
gęsto od prochu zrobiło się, musiałem się tego pozbyć
z serca straciłem wielu, jakbym się po polu bitewnym pałętał
chociaż widzimy się rzadko to nadal jest jakaś między nami chemia
ale zostałem przy skrętach (ćśś)
więcej powietrza potrzeba mi przy kilohercach
los nigdy nas nie rozpieszczał
łata zakały osiedla na zawsze do ksywy przyległa
chociaż nie jedna jebana ocena najpierw cię opluje potem się przeżegna
fałsz się buzuje jak etna, staruszka z mojego piętra
nie wiem co bierze, ale po kościele napewno coś jebła
tak to wygląda, jak patrzysz przez otwarte ślepia
system i kościół to sekta, uważaj, bo cię opęta
dla nich amnestia, dla ciebie pętla
co by nie było to będę pamiętał
jestem raperem z podziemia
co by nie było to masz tu historie z osiedla
na którym mieszkasz od dziecka
[refren]
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku
ukryty w cieniu nocnego oddechu
więzień afektu
słowa kompletuj w podziemiu
rap architektów, z dymu wersetów i skreczu
pod powiekami mam gamę portretów
martwych poetów
rap robię na przekór
aż do wylewu dzisiejszego ścieku

[outro]
po sygnale nagraj wiadomość
ale jebie w studio, ble!
będę rzygał, kurwa
ładnie kurwa [?] jebany, ble!


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...