lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu red bull wersy - red bull 64 bars - szpaku

Loading...

[intro]
tak się gotuję, yoł (jezu chryste, kubi!)

[zwrotka: szpaku]

moje kości mają logo nike, jestem głosem bloku
po popk!llerach melanż, z baila ella
nie boje noża w plecy się, ty bój się rottweilera
tn’y mi fitują, do ogolonej głowy
najpierw rozprawa, potem jadę po nagrody
to rok mateuszowy
dresowa era, wyciągają telefony, że aż szkoda nie zajebać
to że była bieda, to jak nic nie powiedzieć
trzy łańcuchy wiszą mi, jak co o mnie piszecie
czuje się jak z drugiej strony barykady
ty czujesz się jak , nic nie znaczysz jak nie weźmiesz w buzię szpady
o nas, nie pierdoli całe miasto, a kraj
siedem lat to napierdalam i nikt w polsce jak ja
nie raz już zwątpiłem w siebie, ale zawsze przychodzi dzień
ej, ej
że siada mi jem
ja tylko chciałem słodkie życie mieć jak bambi
to widok sm~tku w domu kazał mi o swoje walczyć
dokarmiam papugi, mati to animal lover
tak jak ubereats, masz gwarancję, że dowiozę
z influ nigdzie nie chodzę, bo to śliskie towarzystwo
nagrasz mnie z ukrycia, to i tak zobaczysz hip~hop
ona chciała tylko seks, seks, seks, seks, seks
ile razy nie powtórzę, no to ciągle chce
dupki kręcą chuligani, łysi, wydziarani, którzy mają problem z bani
gdy załatwią problem z bani
takie czasy, że przed kompem każdy cwany, w cztery oczy ledwo dyszą, jakby zażyli fentanyl
chcecie dobrą serię to zaproście teoembe
po każdym moim wersie, wiesz że w polsce nikt nie zrobi tego lepiej
żaden ze mnie wróg podziemia na głośnikach okekel
dobrze wiem, że nie lubicie mnie, lecz życzę najlepiej
na koncertach tłumy dają skrzydła jak redbulle
a my przejmujemy kluby, ale nikt nie protestuje
sam mówiłem chivasowi, żeby poszedł na swoje
to już nie era labeli, młody uświadom to sobie
nie gram w lotto, i tak hajs się k~muluje
mordzia będzie w tarapatach, to odpalę parę kulek
robię inwazję jak roko, one chciałyby na backa wbić
jacka pić, chociaż w domu na nie czeka typ
jestem pamiętliwy, nie pogodzę się ze sm~tkiem
bywało różnie, raz aperol, a raz benzo w wódce

tu masz sześćdziesiąt cztery dowody jak zabić hejt
[bridge: szpaku]
pyta morąg gdzie są klucze do miasta?
ponoć miały być, ale za dużo rozrabiam
to jest trap skurwysyny
cokolwiek nie odjebie, to wszystko dla rodziny

[zwrotka 2: szpaku]

zajawia we mnie siedzi, jest jak kura domowa
bo tylko myśli co ma dzisiaj ugotować
twoja rozkapryszona zawsze jak za majka łapiesz
potem cię jebie, że przynosisz mini~papier
współczucie to jedyne, co dziś mogę dać raperom
porównaj mnie z kimkolwiek, to nie zapytasz dlaczego

[outro: szpaku]
chory na schizofrenie nauczyłeś mnie empatii
ostatni raz o tacie wrzucam cokolwiek w kawałki
jestem demonem, bo przepracowałem piekło, już mam wszystko pod kontrolą czas się zająć konkurencją
na grobie cytat “moje serce ciągle krwawi”
dwa tysiące sto piętnaście ran, wszystko musiałem zaszyć
kochany tato modlę się o twoją duszę
nie martw się o mamę, podpisano mateuszek


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...