lirik lagu poete x grb - ja i vatos locos
lat mi przybywa i rosną oczekiwania wobec mnie
a wewnętrznemu dziecku wąs pod nosem dawno sypnął się
dziś tonę w dylematach i mnie dręczy mentalny gnój~
dorośnij, płać podatki, potem zemrzyj. taki chuj!
a ja i vatos locos mamy to w dupie głęboko
zaczerwieniamy oko i tańczymy z dobrą foką
i za dnia albo nocą, w obuwiu i na boso
robimy ruchy, że czarnuchy krzyczą „f~cking awesome!”
i jest typ ludzi, którym ten model nie sprzyja
a obyście się, kurwa, wyjebali na pomyjach
lubimy robić sajgon, kurwa, cyrki z wietnamu
potem haters gonna hate, lamusy gonna lamus
odpierdalamy szopę, podrywamy dobrą fokę
czasem zaliczamy wtopę. przyjmuję to jak twardziel
świat dookoła nas to czyste zło. gram na hardzie
i nie pierdolę się w tańcu, ale po jak najbardziej
lubimy lato, imprezy spoko
raczymy się baką, odpalamy flakon ~ ja, moi vatos locos
i chuj kładę na to, że nie jestem młokos
nie częstuj herbatą i skręć wąsa łapą dla moich vatos locos
życie to ciągły wyścig, ale biegnij powoli
nawet usain bolt już powiedział, że pierdoli, bo się nie da
a sekret, by nie zrobić z siebie zgreda
to powiedzieć dorosłości „jak mnie dotkniesz, jesteś pedał!”
czas na pizgunek, tańce, drinki, maczugę
obieramy kierunek na degustację wiśniówek
i nagle, jak czubek, ziomek szybko lecieć chce na stary rynek
plan zmienia się w degustację brzoskwinek
a kiedy wjedzie funk i reflektory zabłysną
szykuj się na tatara, bo wjeżdżamy z surowizną
tu każdy świeże flow ma, jakby był licealistą
i najarany tak, jak byśmy byli, kurwa, z kingston
welcome to jamrock! szajba, poryty garnek
w moim wieku powinienem wieść życie normalne
żyłem już jak zombie i wyjebałem ten karnet
dziękuję. to gówno jest w chuj niehumanitarne
lubimy lato, imprezy spoko
raczymy się baką, odpalamy flakon ~ ja, moi vatos locos
i chuj kładę na to, że nie jestem młokos
nie częstuj herbatą i skręć wąsa łapą dla moich vatos locos
nie mam za bardzo czasu na bujanie się po krajach
a czas dzielę na pierdoły, gówna, drapanie po jajach
jestem tak leniwy, że potrzebuję lokaja
a ruszyć moją dupę może tylko jedna z zajaw
energię mi podwaja. pozytywnie nastraja
gdy wycinamy ruchy niczym mieczem samuraja
więc vamos a la playa! the roof is on a fire!
wędruje ze mną zgraja. wjeżdża uliczny messiah
magik był serio bogiem, ale muszę wjechać z vetem
bo zapierdolę tu ogień. nazywaj mnie promete
i stoi za mną olimp – ja i moi herosi
popierdolone zeusy, chcieliby tylko grzmocić
moi kompani są na bani. ładnie uczesani
chcą pokazać ładnej pani jak pozbywa się granic
na dobry vibe skierowani, jeśli dobrą dupą jest na oko
i to są właśnie moi vatos locos
lubimy lato, imprezy spoko
raczymy się baką, odpalamy flakon ~ ja, moi vatos locos
i chuj kładę na to, że nie jestem młokos
nie częstuj herbatą i skręć wąsa łapą dla moich vatos locos
lubimy lato, imprezy spoko
raczymy się baką, odpalamy flakon ~ ja, moi vatos locos
i chuj kładę na to, że nie jestem młokos
nie częstuj herbatą i skręć wąsa łapą dla moich vatos locos
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu birdtalker - apes in a daydream
- lirik lagu nico rayogamma - el club
- lirik lagu al bowlly - it's bad for me
- lirik lagu luciana mello - borboletas
- lirik lagu the velveteers - what a smile can hide
- lirik lagu cody jinks - hurt you
- lirik lagu c-easy - do the same
- lirik lagu medhane - have a heart
- lirik lagu jeremy loops - on the wind
- lirik lagu beth crowley - please take me