
lirik lagu poema faktu - brat śmieć
[zwrotka 1: dany]
znów piszę. dostałem impuls od zakłamanego świata;
coś na zasadzie – ała! – bo brat uderzył brata
którym byłem ja. i znowu krwawię
lecz tej krwi nie zobaczysz jak ścieka po ranie
chyba wolałbym tego nie dożyć, wiem będzie tego więcej
sprawy tak brudne, że będę umywał od nich ręce
już się zaczęło, to widzę, się brzydzę, dalej idę
wiem nie powinienem, ale niekiedy sam za nich się wstydzę
moi ludzie, czemu wciąż mówię, że są moi?
bo nadal czuję więź, przez którą mnie boli
obserwuję, notuję, ręce załamuje, rany leczę
codziennie muszę patrzeć jak brat staje się śmieciem
czy mniе rozumiecie, wieciе o czym d. krwawi?
życzę wam, żebyście się nigdy nie przekonali
mam swoją ekipę (razem ramię w ramię!)
gdy potrzebna podpora (ja przy tobie stanę)
ref:
wszyscy jesteśmy braćmi, to wiecie
ale przecie brat też może być śmieciem
[zwrotka 2: bobsztajn]
do końca zaufanych ludzi mam mniej, niż palców na mej dłoni
z tym mi dobrze, to mnie chroni
bo tu ważne rozeznanie, kto przy mnie, a kto nie
życie niesie ze sobą różne sytuacje
niejeden to wie i racje mi przyzna –
na duszy takiego na pewno niejedna blizna
pamięta jak niczym w jabłku glizda zgniły ziomal drogę swą przegryzał
(ile mógł wyżarł)– innej klice wierność swą wyznał
dlatego trzymam dystans, me oczy otwarte szeroko
z jednym jak z bratem, z drugim tylko spoko
sięgam pamięcią głęboko wstecz parę lat;
ostrą brygadą ziomale pamiętają ten świat
było to długo przed wszelkiego rodzaju wałkami, przekrętami
(pamiętasz jak delektowaliśmy się kradzionymi jabłkami?)
jeden ufał drugiemu, bo dlaczego nie?
były to czasy gdy dyngi nie wchodziła w grę
widocznie zmieniło się, różnie na tym świecie jest
nie każdy pozytywnie zdaje czasu test
wszystko co prawdziwe widocznie ma swój kres
płaczę rymami, dlatego nie zobaczysz łez
co się stało, pytam co jest, chłopaczyny?
nigdy nie przypuszczałem, że będę kiedyś pisał takie rymy
wspólne akcje się skończyły. nadszedł pan dym, a z nim
na jaw wszystko – kto jest ściemniaczem, a kto prawdziwym
sytuacje typu mam gram lecz się nie przyznam
z tym i tym w tej klatce się spotkam
resztę wykiwam, ściemano! muszę iść na chatę
powiem wam, zmęczony jestem, zobaczymy się rano
kto brat, a kto śmieć – dobrze jest wiedzieć
z kim się trzymać, jakie z kim układy mieć
dlatego do końca zaufanych ludzi mam niż palców na mej dłoni
z tym mi dobrze…
ref:
wszyscy jesteśmy braćmi, to wiecie
ale przecie brat też może być śmieciem
[zwrotka 3: dany]
nikt nie rani tak jak ranią przyjaciele
(coś o tym wiem), chyba każdy odczuł to na własnym ciele
gość, któremu ufałeś i któremu wiarę dałeś
może zrobić większe świństwo niż się spodziewałeś
może nawet nie myślałeś, że cokolwiek może zrobić
przeciwko tobie. pomyśleć sobie – on?, nie do pomyślenia!
więc lepiej to zrozum;
k~mpli obserwuje się dokładniej, niż wrogów!
przychodzą i odchodzą – ważne by nie zostać sam jak palec
solo, bez nikogo
gdy rani cię wróg, czujesz ból, którego się spodziewałeś;
gdy k~mpel, ból którego się bałeś i to jest różnica…
i to jest różnica
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu kessokrap band - wake up
- lirik lagu vamrilad - на свадьбе (at the wedding)
- lirik lagu ren martinez - another boy i love
- lirik lagu furious george - wretched redux (live)
- lirik lagu umoh etido - mama's prayers
- lirik lagu friendly thug 52 ngg - from day one / miss you again
- lirik lagu blair - bar scorpios
- lirik lagu passion puppets - beyond the pale
- lirik lagu acquamarine - modo kween
- lirik lagu theo (테오) & jiung (지웅) - 첫 눈 (the first snow) (cover)