lirik lagu nocny blask - zaklęcie
[refren]
nie zmarnuję czasu już nigdy więcej
mówię to świadomie jak zaklęcie
marzy mi się dom, dom, dom
ale znów chcą na melanż wziąć
ja tam widzę siebie sam
nie wiem, czy to moje miejsce
jak [?] chcą wejść na posesję
wątpię, że tu kiedykolwiek, kurwa, lepiej będzie
sprawdź to, póki tutaj jestem
wmawiam se, że wytrzymam, ale nic nie jest pewne
chuj wie co to będzie?
[zwrotka]
bez kasy, bez czasu, bez kurtki, bo w praniu
zmęczony na zmulę, bez mycia po chlaniu
szpitale humory, wokoło przez nerwy
martwię się o młodych, co spotka nas tu nazajutrz
numery odciążają mi banie
nieraz mi pomogły, gdy było gorąco wokoło jak w maju
wpadam w lеki długi, to ciągle myśląc o haju
nie chcę więcej być spłukany, jakbym wylądował w praniu
ostatnio się boję, żе słychać mnie tu przez ścianę
chuju mam sąsiada, mówię tu o mojej mamie
wie, że się zabawię, ale nie wiem, w jakim stanie jestem
i że każdy lot sprawia, że spadam jak kamień
puszczam głośno, muzykę, by nie słyszeć oddechu
z ust ciągle ogień jak zjebanego wydechu
mówią mi, że przechuj, a ja myślę, skąd mam taki głos
i ~n~logicznie, skąd w mym życiu tyle grzechu
skoro chciałem przeżyć dobro
dziś już nawet nie chcę wyjść na prostą
nie jestem normalny, choć wszyscy wokół tak sądzą
myślę, że za parę lat melanże mnie wykończą
a nie zejdę w chwale z boiska, jakbym był diego costą
chcę się poznać z polską, zbić pionę ze świrem, który jara się tu każdą nową zwrotką
nie chcę poznawać tych dziwek, z którymi tu nie da się pogadać
one nigdy raczej z tego nie wyrosną
jara się, że muzyka zaraz ma wyjebane
bo wolę to, co ma w głowie, a nie hop hop
na kutasie hop hop
wywijać ćwierć mózgu, nie chcę cię tu w towarzystwie
jak tu jara zioma, to mu oblodź i cię nie ma, czop, czop
zaraz puszczą mnie na scenę, to z ziomami zatrzęsiemy
tu największym miastem i każdą najmniejszą wioską
tworzymy podziemną falę, która poruszy tych z góry
jak raz nas dostrzegą, to już o nas nie zapomną
[refren]
nie zmarnuję czasu już nigdy więcej
mówię to świadomie jak zaklęcie
marzy mi się dom, dom, dom
ale znów chcą na melanż wziąć
ja tam widzę siebie sam
nie wiem, czy to moje miejsce
jak [?] chcą wejść na posesję
wątpię, że tu kiedykolwiek, kurwa, lepiej będzie
sprawdź to, póki tutaj jestem
wmawiam se, że wytrzymam, ale nic nie jest pewne
chuj wie co to będzie?
chuj wie co to będzie?
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu milo is gone - that one friend that’s too woke
- lirik lagu majkel & sepson - codeine
- lirik lagu og buda, baby cute & mayot - 2025
- lirik lagu weirdoze - save me
- lirik lagu кишлак (kishlak) - подъезд
- lirik lagu young cloudd - память (memory)
- lirik lagu y$57 - undercover
- lirik lagu kyrstahh - meditation
- lirik lagu gakill - to the islands
- lirik lagu juztuz - uhrwerk