
lirik lagu nawaj & barto katt - nocni maruderzy
[zwrotka 1]
miałem wielkie plany, ta z nią wie przejął melanż trudno
choć na cztery ściany rzucam cień z wątpienia w jutro
biorę snapback, patrzę w metkę i nim go wcisnę na głowę
jakby z nadzieją, że w tekstylni znajdę liście laurowe
wychodzę, dziś nie wiem czym obliczę zwycięstwa
za to wiem, że na nerkach się odciśnie mi ścieżka
już jebać wers pierwszy cel, gleba bez reszty
jak w każdym mieście mijam miejsce, gdzie dresiarz strzeliści
tu nie jeden zmienia trasę, się boi naszych boisk
jp jp, no haszeł, nie spoi nas steve jones
choć zwrotki ich mistrzów dają popyt na pięść
po tym odcisk na pysku i (te papy bang bang?)
więc oni żyją ulicą tą, z którą dzisiaj tańczę
niezdarmi jak ich z błoni, gdy próbują pisać punch’e
z nich żaden ras~kaz, żaden fred z fockstar’u
więcej miasto u mnie w rapie rzemiosło
choć wkurwiwszy blog ekipę nie ma, akcji widz na freestyle
a pierwszą złotą płytę nie mam, wstawił mi dentysta
uprzedzeń się wyzbyłem, jak ze zwrotek częstochowskich
i nie wiem co nas różni, kiedy liczę cash pod nocnym
[refren]
nocą znajduje koty, które pragną uciec
i wiem, że rozumiesz, jeśli sam znasz uczucie
gdy stres ucieka z tętnic, strach ma wstęp zbroniony
miasto jest jak serengetti, widzisz ustów cień korony
nocą znajduje koty, które pragną uciec
i wiem, że rozumiesz, jeśli sam znasz uczucie
gdy stres ucieka z tętnic, strach ma wstęp zbroniony
miasto jest jak serengetti, widzisz ustów cień korony
[zwrotka 2]
matka mówi, witał świat, 10 wieczór po 9
stąd, że witał księżyc, może tych parę następ
choć vibe niesie wysoko, co dzień oślepiam blaskiem
może kocurem, dachowcem, kiedy chcę w mrok się wtopić
bo, niektóre emocje dostrzegam tylko w nocy
mojej mordy, coś jak z moim smarkiem na wosku
chociaż wjeżdżałem rzadko, zawsze ten sam rozkurw
i tak bita już piątka, choć na co dzień nie jebię tytoń
dziś dla klimatu wciągam i wybijam gdzieś z ekipą
na po mieście przechadzkę, wypuszczam piersiom obłok
podejście szczeniackie, jak mój wokal, też podobno
i tak na ławce przy flaszce, łatwiej zmuszę się do zwierzeń
potem dusza na ramieniu, znajdzie suszę za kołnierzem
klimat sztywny weź, rap zmieni w dżazgi
ty! odpalmy sprzęt, choć śledzi tok każdy
czuje miejski szeryf, więc wódkę wlejmy w cherry
już mam flow jak odb i te luźne delivery
gdzieś gubię te litery i gra muzyka głośniej
języki jak jordan więc już patrzę z byka, ktoś gdzieś
w ogóle noc to powód, czemu tak jara mnie basket
bo to też powód, czemu do rana nie zasnę
w sumie samara pewnie wniosłaby tu amfę
lecz wart naturalnych high więcej niż chujowy zjaw
wiesz, dusze bratnie, jakby sk~mał je pitrock
i stawiamy razem wrażeń, good na dead wszystko
i czasami dzień namija jak nudnawe intro
do partii, kiedy będę mógł znów zanucić
[refren]
nocą znajduję koty, które pragną uciec
i wiem, że rozumiesz, jeśli sam znasz uczucie
gdy stres ucieka z tętnic, strach ma wstęp zbroniony
miasto jest jak serengetti, widzisz u stóp cień korony
nocą znajduję koty, które pragną uciec
i wiem, że rozumiesz, jeśli sam znasz uczucie
gdy stres ucieka z tętnic, strach ma wstęp zbroniony
miasto jest jak serengetti, widzisz u stóp cień korony
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu halcyon skies - i wanna go higher
- lirik lagu mansur ark - gazla gitsin
- lirik lagu nand - vertrau dir
- lirik lagu szxdx - i wanna (я хочу)
- lirik lagu ostan stars - 106.hand of god | jebathotta jeyageethangal, vol. 38
- lirik lagu pat hatt - high is gone
- lirik lagu streichelt - discounterherz
- lirik lagu daffo - quick fix
- lirik lagu john smith & katherine priddy - talk to me of mendocino
- lirik lagu svart666 - misopedist