lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu nagły atak spawacza - alessandro c

Loading...

[refren: fazi]
ja wolność kocham i rozumiem
wolności wykorzystywać nie umiem
ja wolność kocham i rozumiem
wolności wykorzystywać nie umiem

[zwrotka 1: fazi]
miał kupę długów w mieście, więc okradł dealera
wiedział dobrze, gdzie mieszka, od kogo odbiera
wyczekał moment, fachowo prześwietlił mieszkanie
zmieścił się plus minus w bardzo dobrym kilogramie
i nic, niby dobrze, puszczał towar do palenia
twardy jak kamień, gości afrykańskiego pochodzenia
problem był taki, że nikt nie miał tego w mieście
woził się jak al capone, proste, że wreszcie

[zwrotka 2: kaczmi]
facet go namierzył, gdy zsiadał z motoru
zobaczył i poczuł zimną średnicę otworu
przy twarzy, a na odchodnе parę butów
tym razem obyło się bez trupów
ultimatum kasa albo wózek
żadеn doktor nie złoży tak połamanych nóżek
dowlekł się do kamienicy, zamarł na tapczanie
liczenie w myślach, kalkulator na dywanie
[zwrotka 3: kamień]
by liczyć kasę w sytuacji bez happy endu
i wreszcie prawie na granicy obłędu
zadzwonił przyjaciel, mam rozwiązanie
robota jest prosta, nic złego się nie stanie
pamiętasz ten park, w którym siedzą pedały
a te cioty jebane nie puszczają z ust pary
wpadli do fury, wzięli imitację broni
jak prawdziwa pasowała idealnie do dłoni

[zwrotka 4: fazi]
wysiadł przy parku, schował się przy śmietniku
miał tam czekać, dopóki nie usłyszy krzyku
gol, frutka podjechał na miejsce spotkania
ten koleś w samochodzie był od ściemniania
jesteś moim ideałem, jaka fajna tapicerka
a ja jestem słodszy od cukierka
gdy miałeś po dziurki w nosie tego pedała
zaczął gwizdać, bo sytuacja się skomplikowała

[zwrotka 5: kamień]
on wyleciał z bronią, wypierdalać z gabloty
no już, cała kasa, wy frajerskie cioty
facet wysiadł, był zajebiście duży
a chłopaki nigdy nie należały do tchórzy
szedł w jego stronę z uśmiechem na twarzy
ręce miał zakryte dużą ilością tatuaży
no, dalej, strzelaj, zabij mnie, gnoju
podchodził coraz bliżej pełen spokoju
[zwrotka 6: kaczmi]
frajerze, nie masz jaj, nie pociągniesz za spust
a on nie mógł oderwać wzroku od jego ust
cofał się pomału, poszedł na niego
wystraszony uderzył plecami o coś twardego
stare butelki, puszki, gałęzie, kupa śmieci
porozrzucane w ciągu dnia przez bawiące się dzieci
poczuł, że oczy zachodzą mu mgłą
w ciągu sekundy myśli jak szalone mkną

[zwrotka 7: fazi]
złapał kawał kija, walnął z całej siły
drzewa przeraźliwie echo odbiły
nie, pomocy, drugi wyleciał z trójki
podciął go od tyłu, by uniknąć długiej bójki
bił go na oślep drzewem gdzie popadnie
drugi stał w szoku, patrzył bezradnie
facet już nie żył, a on jeszcze go lał
krzyczał jak wariat, jak wariat się śmiał

[zwrotka 8: kaczmi]
drugi przejrzał samochód, lecz nic nie było
komórka, pusta walizka, na tym się skończyło
marzenie o szybkiej, bezpiecznej kasie
za kilka dni w porannej prasie
przeczytał morderstwo, jeden sprawca złapany
stał w miejscu jak posąg sparaliżowani
pomału dochodziło do niego, jacy byli głupi
normalne, że policja od razu cię udupi
[zwrotka 9: kamień]
gdy dzwonisz z telefonu ofiary do dziewczyny
drugi obdzwonił połowę dalszej rodziny
psy po numerach od razu namierzyli
tego drugiego bez problemu w domu osaczyli
zaczęła się jazda, dotarli też do niego
on się gubił, wypierał, że nie wie niczego
siedział na tapczanie
obok matki i ojca i starszego brata a ich małe mieszkanie

[zwrotka 10: fazi]
było pełne policji zadającej pytania
spisującej po raz setny jego zeznania
nie wytrzymał, przyznał się, matka wstała
z wrażenia prawie zemdlała i się rozpłakała
ojciec wycedził ~ nie chcę cię znać
brat dodał teraz sam sobie radź
skuli go, trzęsącego wyprowadzili
nawet nie próbowali być grzeczni czy mili

[zwrotka 11: kamień]
samotna cela przed prawdziwą rozprawą
przysięgłych ławą, gorzką, zbożową kawą
był nieletni uznany za niepoczytalnego
w chwili, gdy doszło do czynu tego
drugi dostał z punktu piętnaście lat
tylko raz go dotknął, gdy tamten padł
młody przesiedział parę miesięcy, potem areszt domowy
z ciągłymi podpisami całodobowy

[zwrotka 12: kaczmi]
w życiu tak bywa, połykasz ostre ości
że, kurwa, nie ma i nie było nigdy sprawiedliwości
równo dla każdego, słowa w słowie
a tak naprawdę równi będziemy chyba w grobie
biedni, bogaci, starzy, piękni, młodzi
śmierć każdego tak pięknie uwodzi
do piachu i co ci z tego wszystkiego?
krytego jacuzzi, osprzętu platynowego

[refren: fazi]
ja wolność kocham i rozumiem
wolności wykorzystywać nie umiem

[zwrotka 13: fazi]
słucham dwójki raekwona i nie chcę być gangsterem
jak rymy method wolę być dla ciebie zerem
kolejnym numerem w miłosnych aktach
nie uczestniczę w ważnych decyzjach czy paktach
nawet z diabłem, a tym bardziej z nim
mnie interesuje 100% hardcore rym
jak matchball prawda, która boli
czeka zamknięty w sile piętnastu naboi


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...