lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu młody dzban - analhista (zdechły osa diss)

Loading...

oska, śliski typ, więc teraz nagrywam disska
jesteś dmuchana lala, bo jesteś fałszywa dziwka
jestem młody dzban, więc dzisiaj leję na typka
zabierze cię erka, pierdolony ~n~lhista

gdzie twoje miliony? skończyły się, no bo jesteś pajacem
nawet rzut beretem ma od ciebie lepszy zasięg
a ta odpowiedź w ogóle całkiem nieźle klika się
za tę lepę na odmułe dziękował będziesz, złamasie

chlebosz to ziomal, już kiedyś zrobimy miliona
a tobie to gaz i pałki nie pomogą, bo jesteś spalona
chciałeś grać zasadami — z zasad będziesz rozliczona
dziwka bez twarzy, co marzy być uciemiężona

i o straconych k~mplach se rapować
a gdy ziomeczki się tracą, to zdechlak już nie pamięta o ziomach
stajesz przed l~strem i myślisz: “who i am?”
bo chuja jesz — i smacznego. osa dziś umarł se

dzwoniłeś i się, kurwa ja jąkałem? chyba śmiałem
dzwoniłeś porobiony i odebrałem, jak spałem
nie dałeś mi dojść do słowa, płakałeś w słuchawkę (dzban, jak mogłeś???)
niezła to była rozmowa, nie sk~małem słowa nawet

dubeltówka — do klona źle wjechała wódka?
upadł kalifat, ten pocisk za mocno zrył ci turban?
ja jestem from the future, ty jesteś out of przyszłość
jak to mój prawdziwy kolor, to jesteś daltonistą
dograłem się, wtedy nie widziałem tu w tobie pożera
za ziomeczkami tu w ogień, ziomeczków zawsze wspieram
nawet sam dostałem propo od typa z warnera
a ty rzucałeś kłody — jak przystało na frajera

osa wstaje z przysiadu, a tu puszka monstera
reprezentujesz to ty syfilis i klonazepam
patrzę na ten syf, myślę — chuj, nie sprzątam
ze zmianą wizerunku przyszła zmiana w kurwę z ziomka

nie wiesz, diplodoku, co się dzieje na podwórku?
to właśnie o włodim nawinąłeś, jebany kundlu
mówisz głupie rzeczy, jak mówię, że dał mi propsa
z nas dwóch to tylko ty tu jesteś ta kurwa żałosna

sam słałeś wszystkim chuje, także chuj ci w chudą dupę
taki osa — ja mam rudą brodę, ty masz rudą duszę
jakie, kurwa, 300 zł za gdańsk?
jak dostawałem placka, bo się trząsłem na odklejce po antydepresantach?

nie chodzi o hajs, a o zwykły szacunek, ty zdziro
ja w tlk weekendówką, a płacę za pendolino?
co to za potwierdzenie? jesteś popierdolona?
na potwierdzeniu nazwiska, no i ponad dwa koła

sapię się, bo tracę hajs, gdy ziomy śpią na wersalce
niby po ziomalsku, a faktura na salkę w teatrze
se możesz wymyślać, tego się spodziewałem, dziwko
a twoja odpowiedź na mój diss pokazała wszystko
jak ci mówiłem, to sam wtedy nie szczędziłeś słowa
pozbyliście się głąba i ty miałeś mnie za zioma?
ja żem załatwiał, bo jesteś zamulona pała
i cyk — kariera eksplodowała i nie ma ziomala
sms’ami cię zbaitowałem, a ty screena wrzucasz?
czemu miałbym gadać szczerze z kimś, co się wspina po trupach?
ja to ja — moi ludzie mnie poznają na mieście
świat się zmienił, odkąd thirdeye obejrzało symetrię

nagle chciałeś pomagać, mówiłeś tu żebym dzwonił
a wieczorem chcesz się napierdalać, boś się napierdolił
zniszczysz mi karierę? jaką karierę, błaźnie?
swoim włazidupom nie umiesz pomóc tu zrobić własnej

ja nie jestem bsk, nie graj, że jesteś gangsterem
jedyne 60 tutaj to twe 69 z aetherem
dziwko, nie prowokuj, bym cię pomazał po twarzy
jak będziesz tak gadał — sam na rakowcu będziesz błagał o azyl

jak każda twa dama, co do mnie strzelała z dupska
wy nie jesteście z wro, przyjechaliście tu na studia
więc sklejcie te pizdy, kurwa, taki każdy wywieziony
jak żk wam wjedzie na rejony, przestaniecie gadać farmazony

jebać osę — sam swoją ścieżką kroczę
a moja łysina to większy punk rock niż twój irokez
ja nie fałszywka — kiedyś myślałem, żeś spoko
lecz by przyjąć chuja — po to jest twoje 3oko
to nie jest walka dzielni — nie wkręcaj se jakichś jazdek
a z kosmosu to jest bajo, a nie ty, jebany klaunie
i już tłumaczę, o co z fletem mi chodziło
nie jesteś z kosmosu, lecz z chuja, ty głupia cipo

jak psioczyłeś wtedy — uwierzyłem w karmę
jak podałem rękę, myślałem: “jebać spiny naprawdę”
ale nie, nie, nie chodziliśmy se na bronksa
później, że się dostawiałeś do jego baby — słyszę od ziomka

kłamstwo ma krótkie nogi — jak można tak nisko lecieć?
zdechły osa, pierdolony stołek pośród krzeseł
jak zdejmiesz bandanę, będzie widać grzyba
leżysz, obok trzepak, bo zwijasz się jak dywan

o terce przypominam, jak żeś do ziomów zesrał się
sam pokazałeś, jak się załatwia sprawy prywatnie
bo sam żeś tak jak wara, chory psychicznie ćpun
chciałeś robić brudną muzę, a, kurwa, zrobiłeś brud

idę do psychiatry, mówię, przez jakie przeszedłem gówno
na co on mi mówi: “lek jest jeden — jazda z tą jebaną kurwą”

oska, śliski typ, więc teraz nagrywam disska
jesteś dmuchana lala, bo jesteś fałszywa dziwka
jestem młody dzban, więc dzisiaj leję na typka
zabierze cię erka, pierdolony ~n~lhista
oska, śliski typ, więc teraz nagrywam disska
jesteś dmuchana lala, bo jesteś fałszywa dziwka
jestem młody dzban, więc dzisiaj leję na typka
zabierze cię erka, pierdolony ~n~lhista


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...