lirik lagu łuszy - wenus z milo
[zwrotka 1]
kolega w dzieciństwie zawsze jadał chleb, no a wierzch obsypywał se w cukier
wtedy myślałem że robi tak bo mu po prostu to bardzo smakuje
wtedy prowadzał pijanego ojca ulicą od samego rana
on rzucał ze wściekłością mięsem na niego chłopie jak dietetyk wegana
jechaliśmy z wachą matulę w nadziei na monar od wódy mu odwieść
już było za późno bo później prasowaliśmy koszulę na jej pogrzeb
nigdy nie liczył na ojca, i nigdy nie pytaj jak czuje się wacha
jak w sądzie o zniesienie alimentów, ojciec zwracał się do niego na pan
nigdy nie pytaj, wystarczy że ja się go pytam, “jak leci kondradzie?”
oddalby wszystko by w tamtej sekundzie nie zabić człowieka na tej autostradzie
nigdy nie pytaj, czy za to co mówię, obraziłby się na mnie wacha
jak mówi masz szczery do bólu być łuszy i mówić im jaka jest prawda
znam typa co kiedyś na boisku krzyczał, jak podajesz dałnie i myślę
że na swoje dziecko już nie mówi dałnie, a mówi dziecko z mongolizmem
znam dzieci ubogie, i głodne i paskudnie ch-r-
którym jak zaniosłem stary komputer, mówiły że widziały podobny kiedyś na telewizorze
[refren x2]
czasami bit płakałby, gdybym powiedział ci więcej
znam, takie historie że nawet wenus z milo opadłyby chyba ręce
są niesprawiedliwe, temida była chyba bardziej ślepa niżli stepień
mam przerąbane z tobą, bo będę tu z tobą od korzenia rąbał ten pień
[zwrotka 2]
sąsiada pierdolnął samochód – nie żyje, żona ma drugiego i tak już
pies od siedmiu lat idzie i czeka na niego na miejscu jego wypadku
babcia jak żyła zmieniała z uśmiechem na twarzy dziadkowi pampersa
a całe życie ją wyzywał i bił, nigdy nie okazywał jej serca
ja pierwszy raz płaczę, jak piszę ten wers, no bo myśl tu o tobie jest częsta
a właśnie sk-małem babuniu, że twojej twarzy już prawie nie pamiętam
do mojej kobiety w dzieciństwie, przyszła koleżanka, no chłopie co myślisz
jak na fasolkę szparagową mówiła że bardzo pyszne mają frytki
znam obraz dzieciaka co stoi za szyba, i patrzy jak deszcz pada, sm-tny
a matka nie idzie po niego do szkoły, bo pije i jebią ją lumpy
babcia jak żyła, nie zaznała nigdy tego czym my zwiemy wygodę
przy minus dwudziesty szła i załatwiała się na okoliczny wychodek
mój k-mpel zna rodzinę, tak wielodzietną że boże no błagam cię przebacz
że żarcie se muszą pozałatwiać sami, rano dostaną tylko chleba
znam dziecko tak ch-r-, że mocz wylatuje człowieku jej tylko ustami
rówieśnicy ją wyzywają, nigdy nie bawi się tu z koleżankami
[refren]
czasami bit płakałby, gdybym powiedział ci więcej
znam, takie historie że nawet wenus z milo opadłyby chyba ręce
są niesprawiedliwe, temida była chyba bardziej ślepa niżli stepień
mam przerąbane z tobą, bo będę tu z tobą od korzenia rąbał ten pień
[tekst i adnotacje na rap g-nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu elh kmer - sarajevo
- lirik lagu justtizze - highlight
- lirik lagu nona reeves - animation i
- lirik lagu candy ken - pleaze
- lirik lagu alfredo acosta - rey de gloria ( sonido en vivo )
- lirik lagu lupe fiasco - ankh:her
- lirik lagu beth sass - watercolor lake
- lirik lagu jailox - lo que siento
- lirik lagu skiy - i wanna dance with somebody (who loves me)
- lirik lagu ambient vale - pick up the pieces