
lirik lagu lso - za siano dziwka
[zwrotka 1: gog]
trzeba jechać dalej, wiec jadę i nie staje
robię bit, pisze git i wokal zapodaje
dzień za dniem, wav za wav~em
buch za buchem, aż tu lepszy gajer wejdzie
nie przestane i nie spocznę aż, gdy
wrogu, słysząc tę muzykę polecą ci lzy
z nienawiśc ~ a mój sen się ziści
na pewno – bo jedno jest w moim życiu sedno
dar boga tą wyobraźnią, choć w kieszeni biedno
popatrz jak ludzie za moneta biegną
a jak biec nie będą, no to w pizdu polegną
to jest chyba proste, tak jak proste jest to
że za siano będąc dziwką już nie wrócą tym mostеm
już nie wrócisz ta ścieżką, bo to w życiu jest i ciężko
a honor, siеbie wartość – to pierdolona męskość
a honor siebie wartość, a uczynienie zadość
a nie sprzyjający los, czasem z mego życia radość
nagość, młodość, dojrzałość, starość
cmentarz – w końcu ten co o nas pamięta
księga zamknięta – to jaranie i mięta
to miłość, mój oddech, ale nie ta piosenka
nie ta, kurwa, chwila uchwycona na tym bicie
wiec ćwiczę, ćwiczę, komponuje te dobicie
teraz słyszysz jak to robi cmaz, ls opcji
wstrzykuje se ten mistyk, jak narkoman w kabel toksyk
działa to na mnie, czuje, że paca
nie nadaremno była to wciąż, a nie [?] praca
nie nadaremno, nienadaremno
mam tu swe korzenie
mam tu swe wspomnienie
mam coś, co jest w cenie, anioł jest moim cieniem
a marihuana jest mym lekiem na dekiel
tak jak lek na tą biedę na bank byłby czekiem
stąpam twardo po tej ziemi, nie pamiętam dnia bez przekleństw
lecz pamiętam, to, co trzeba pamiętać
nie daremno moja ręka jest spod prawa wyjęta
nie daremno była ciemność by znów stała się jasność
nie nadaremno rap ten się nazywa moja własność
nie daremno nie raz obawy nie dawały mi zasnąć
nie nadaremno spoglądam teraz na krzyż
i wzwyż, boże mój jedyny, czy spisz?
nie chce cię martwić, ale ktoś mnie martwi
nie chodzi o tych z zewnątrz, oni nie są mi nic warci
bo są martwi, się rzucili systemowi na pożarcie
no cóż, chuj, to nie jest w moim gardle noż
lecz nie nagle mój chuj jest w tej niewiasty gardle
wszystko się odbywa odpowiednich ruchów wedle
raz, dwa, trzy moje ruchy maja sens
trzy, cztery, piec mój rap to mój trens
teraz wjeżdża [?] za okno jak ulice domy mokną
czy wierzysz bardzo mocno, że to bóg ziemi dotknął?
wszystko zgodnie z planem poszło, w ogóle się nie potknął
i sie w ogóle nie stało to czego nie miało być
[zwrotka 2: nowy]
zazwyczaj nie jest tak, jak chcemy
zazwyczaj, jest ten zwyczaj
to co dobre teraz wyczaj
to co zle, to jest be i dotyczy tez mnie
pomimo to nie zmienię nigdy się
nigdy więcej nie patrz kurwo mi na ręce
to nie dla ciebie tutaj jestem
pierdoli ludziom się we łbach chodź spostrzeżenia
to ich chore pragnienia
jak wiesz pozory mylą, ciesz się chwila
bo powoli wszystko znika, tak jak strach, tak jak panika
[?] złap za rogi byka, jesteś panem swego życia
nie masz nic do ukrycia
nie poddawaj się bez walki, gdy cel jest warty, bądź uparty
temat zwarty, temat rzeka nikt nie ucieka
nikt nie zwleka, prosto w twarz, jaki kurwa problem masz?
co cię boli? kawa na lawę
albo popierdalaj sam, z tym, że garbatemu jest łatwiej
ze [?] z kolejnym aktem
to kolejna bariera, która drzwi otwiera
lso dla tdw dociera prosto z podziemia
prosto, ostro i nieważne, czy pod prąd
ważne by mieć ciepły kat, lokal terrorysta
patrzysz na temat tu z bliska, nasza polska rzeczywista
a za zdrowie zwykła czysta
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu мураками (murakami-rus) - невыносим (insufferable)
- lirik lagu rupert everett & colin firth - love is in the air
- lirik lagu быдлоцыкл (bydlotsykl) - любимчик (favorite)
- lirik lagu grmln & taesan - northern lights
- lirik lagu leon thomas - heel
- lirik lagu cigaretteman - unsaid
- lirik lagu refo dan fauna - aku wawancara orang, orangnya ketiduran
- lirik lagu pesta (indonesia) - hey davina
- lirik lagu pedro moutinho - contemplo o que não vejo
- lirik lagu meteor együttes - a gárdista