lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu koza - manicure

Loading...

[intro]
chyba muszę wyjść
okna mnie gryzą krawędziami szyb
roluję spliff, patrzę na nic
liczę, że zrozumiem syf
liczę, jak mijają dni
i budzę się tylko po to, by zasnąć
widzę za dużo, żeby widzieć jasno
nie mam niczego na własność

[zwrotka 1]
miasto stoi w gardle, miał być filet
co mnie nie wzmocni, to mnie zabije
ciągle nachodzą mnie wizje białych ścian, prostych żyć i trudnych zwycięstw
dobrze znam świat — gratyfikacja jest narkotykiem
zwijam się w kokon jak metapod
w tej grze jebanej jak metadon
jak myślisz, że będziesz miał h~lla hoes
zostając raperem, to popełniasz błąd
zobacz, człowieku, ja chodzę w piżamie
wygięte żebra — mam to wydziarane
moje historie napiszą się za mnie
inaczej dawno bym spisał testament

[refren x2]
zrób manicure, rzuć szkołę, zostań artystą
kup mały domek w górach, karm psa wegańską pizzą
chodź na długie sp~cery, słuchaj dona cherry
miej amerykańskie swetry i j~pońskie adaptery
to jest krok w mrok, mierzę własny wers w latach świetlnych
wierzę w zło i w to, że kiedyś jego miara nada sens mi
nie czuję się konieczny tutaj, mogę rano nie wstać
pikuję w stronę piękna, pikuję w stronę piekła
[bridge]
chyba muszę wyjść
okna mnie gryzą krawędziami szyb
roluję spliff, patrzę na nic
liczę, że zrozumiem syf
liczę, jak mijają dni
i budzę się tylko po to, by zasnąć
widzę za dużo, żeby widzieć jasno
nie mam niczego na własność

[zwrotka 2]
zbudowałem dom w spokojnym miejscu
muszę tylko znieść już nań materiał
muszę tylko zejść, by spotkać się znów
z tym, co jest potrzebne mi do szczęścia
mówi do mnie gorzko boazeria
buntowniczym tonem pcham odmowę
światła oniemiają, rwąc nam ścięgna
wysysają łzy klatki schodowe
z widokiem na nic. lecz nic dalekie
donoszę ten krzyż przez myśli pętle
w nadziei, że usłyszysz pieśń o piekle
w nadziei, że usłyszysz pieśń o pięknie
moje dłonie — glony, słowa — pleśnie
dzisiaj tracę dotyk, tracę ciało
każdą moją cząstkę wchłania chaos
himeryczny głos rozjaśnia stałość
dobiega mnie stąd, skąd epitafium
niebo drży i złoci się, spadając
chyba już nie mogę nigdy zasnąć
by się wnet na nowo nie stać marą
ja chcę tylko kiedyś spotkać życie
jakim je można spotkać, czując zachwyt
pewnie mnie już więcej nie zobaczycie
napisano i wysłano z tratwy


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...