lirik lagu kamel - klatka
[lipa]
pow, pow, pow, pow !
pow, pow, pow, pow ! a !
ja już nie stoję tak samo, nadal czestuję firaną
z betonu powstał (?) a ty wisisz sebie kwit
karyna mówi, że siano widziałem w środę
pod żabą, goniłeś se małolatom ten lewy kriks
i dziwki, fifki niektórych tu koniec jest bliski
im potrzeba tu rozrywki, dziwki
(harknięcie) dziwki !
już dotarło, że się nie polubiliśmy ?!
to że kręcisz się w łóżku, masz znowu czoło spocone
nie znaczy, że robisz ruchy, dotarło tępy g ?
tu kurwa zdejmiesz korone, bo każdy ledwo już moze
wytrzymać wasze stworzone postacie niczym z gry
dziwne spojrzenie może doprowadzić do utraty zdrowia
niech czuwa wi-fi, a !
masz połączenie, to se wychodź póki możesz
za pomocą iphone’a i (?)
[hook – lipa]
czemu znowu nie słychać o rapie ?
czemu ukrywacie o nas prawdę ?
banda chuja na was w bazie kładzie
nadal pozostaje tutaj z bratem
twoje brednie dla nas nic nie warte
ty na oczy nie widziałeś kurwo klatek
po chuj ścieme walisz prosto w gały ?
my od zawsze siebie mamy !
[refren – kamel]
nie ma dziś za co pić, więc wypije za błędy
nauczyc mnie na nowo żyć mała, bo nie ufam im
znowu mam pocięty film, ja uzbrojony po zęby
na sobie niosę ten syf i ukąszenia od węży
[kamel]
przez lata był tylko straty, złe wybory i te spłaty
byłem chory, jestem młody, a w szklance jest znów johny
znikomy kontakt między nami, mam swoje powody
2 szmaty wiszą na mnie jak ozdoby – jebać je !
coraz szybsze samochody zostawiamy w tle
biorę bucha, typie nie przestaje lecieć
obeznany z spz-tem, tak mi leci miech za miechem
jak nie z fartem no to z pechem – musisz !
trzymać swoje sprawy za mordę, bo osiedle cię zdusi
wszystko kupisz ziom, ale nie miłość – dziwki !
przyglądam się wciąż tym manekinom
u mnie jak u palca typie nie liczy się ilość
podczas, gdy tak wielu odpierdala “ale kino”
pije wino, żyje chwilą, moje ręce
ciągle wino, susz czuje smród stów
pale w łóżku – pełen luz, woop !
czasem trap, a czasem blues gra mi w duszy
kurwa nie wiem, gdzie bym był bez tej muzy
[hook – lipa]
czemu znowu nie słychać o rapie ?
czemu ukrywacie o nas prawdę ?
banda chuja na was w bazie kładzie
nadal pozostaje tutaj z bratem
twoje brednie dla nas nic nie warte
ty na oczy nie widziałeś kurwo klatek
po chuj ścieme walisz prosto w gały ?
my od zawsze siebie mamy !
[refren – kamel]
nie ma dziś za co pić, więc wypije za błędy
nauczyc mnie na nowo żyć mała, bo nie ufam im
znowu mam pocięty film, ja uzbrojony po zęby
na sobie niosę ten syf i ukąszenia od węży
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu polo shak - que tú sabe
- lirik lagu patrícia palácios - aprendendo amar
- lirik lagu uju (우주) (korean) - any call (call me any time)
- lirik lagu chris ray gun - holiday cringe rap
- lirik lagu datguycaz - beanos theme song
- lirik lagu kezura - baldr's curse
- lirik lagu hase x szesnasty - bez ładu
- lirik lagu popkiller młode wilki - cypher #2 sezon 7
- lirik lagu haitam - brecklandia
- lirik lagu manté - lil wayne