lirik lagu jopel - szczerze
[zwrotka 1]
szczerze? wiem, że też głupoty czynię, była gdzieś tak siódma z rana
jak zerkałem na godzinę, leży sztuka rozebrana
a ja z moralniakiem przy niej, wszystko byłoby w porządku
gdybym chociaż znał jej imię
to nie moja pierwsza z dziewczyn, inne się zdarzało pieprzyć
nawet jedna z tych poprzednich też mówiła, że mnie kocha
potem widziałem jak ziomka obejmowała na klatce
to nie wszystko, słuchaj
to z tym samym ziomkiem właśnie ja siedziałem w jednej ławce
kiedyś jeszcze w podstawowej
szczerze? też się wkurwiam tak jak każdy normalny, zdrowy człowiek
w końcu, szczerze, piję często – nie wiem
może mam to i po ojcu jakoś zapisane w genach
może, czasem nawet i pomaga, ale
no powiedzmy sobie szczerze, w alkoholizm nie popada nikt od urodzenia wcale
w końcu wszystko jest dla ludzi, kiedy tylko jest z umiarem
szczerze?
jakoś nigdy go nie miałem
często byłem nie w porządku
wobec ciebie też kochanie
choć świadomy swoich błędów, to i tak je popełniałem
nie ma sensu tu przepraszać, wiem
w żywe oczy ci kłamałem, też zdarzało mi się zdradzać też
vice versa, jak ty mnie, nie mówmy więc jesteśmy kwita
życie w chuja wciąż pogrywa, nigdy nie chciałem być gorszy
razem z nim też pseudo ziomki, których wcześniej uważałem
a udają, że mnie znają, zawsze jak nagram kawałek
szczerze? święty spokój zawsze chciałem
rzadko kiedy go zaznaję, szkoła, rap na przemian balet
a dziś szkoła tak na zamianę, znowu tylko wstaję rano
znowu myślę sobie rano, że znów czeka mnie to samo
co spotkało znowu wczoraj, tak od rana do wieczora
póki słońce znowu wstanie, dając znów do życia powód, dalej
[zwrotka 2]
choć nadzieja nie umiera i wciąż jest na horyzoncie
jak w grudniowy wieczór słońce wcześniej znika z nieba
czas, patrz jak zmienia ludzi, nas, nie ma co, mały jest świat
znamy się tylko z widzenia, mijam nieszczere spojrzenia
pada deszcz ze śniegiem z nieba, na ulicach wkurwia breja
znowu wkurwiam się na keja, bo ten nie porobił zwrotek
kejo też się wkurwia, potem, bo do niego ciągle dzwonię
tak się u mnie sprawy mają, ziomek, sprawy moje
ty jak masz to pilnuj swojej, tak jakbyś nie zatracił z oczu
nie od dziś wiem na czym stoję, moje plany ciągle w toku
mój rap tak jak media markt, nie jest kurwa dla idiotów
ten rap to nie produkt, nie chcę nachalnej promocji
od wymiotów po radości, mówi człowiek z krwi i kości
wcale nie pragnę litości, czy miłości własnej dupy
świata się naprawić nie da, wszyscy jesteśmy zepsuci
szczerze, wierzę, że się nie dasz, szczerze, nie chciałbym zawrócić
i naprawiać swego życia, mam przynajmniej o czym mówić
na tej płycie, na tych bitach, kwintesencja bije mocą
bez zbędnego miłosierdzia, szczery rap jak szczere złoto
dla tych, co ich zawiść skręca, wszystkim nachalnym idiotom
będą wkurwiać się z napięcia, tak jak kobiety przed ciotą
nie pytaj co to
ważne, że masz to na sprzęcie
wolę grać anonimowo niż chujowo i z przegięciem
pretensje?
każdy ma z was i mieć będzie, tak jak macie ryje spięte
ty i twoje śmieszne ziomy
koleżanka czuje mięte do mnie w przeciwieństwie do nich i dzwoni
chyba z trzeci raz już dzisiaj
sapie do słuchawki, zdycha, mówi mi, że chce się bzykać
rarytas wiesz, coś na upiększenie dnia, moja niunia będzie zła
kiedy wersy te usłyszy, kwintesencja szczery rap
aż do bólu, jak skurwysyn
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu krayzie bone - don't know why
- lirik lagu revolver cannabis - el rey de morelos
- lirik lagu ill bill - exploding octopus
- lirik lagu виа гра (nu virgos) - бомба (bomba)
- lirik lagu young drummer boy - lights out
- lirik lagu twista - ain't mean to hurt you
- lirik lagu martwy_seba - http://
- lirik lagu maddie.xs - one minute
- lirik lagu faded paper figures - logos (synthesizer maintenance crew remix)
- lirik lagu .z3r0. - shit-talker