lirik lagu jacek kaczmarski - rechot słowackiego
(którego lud zwał także ~ uśmiechniętym)
w czasach, gdy życia pęd oddech zatykał
a powóz dziejów dziwne brał zakręty
gdy się z herezją borykał watykan
choć ek~menizm głosił ojciec święty ~
ja już nie żyłem od półtora wieku
lecz ~ nie do końca ~ krytykom na przekór
polak więc słaby jeszcze był i mokry
kniaź ~ ew~ngelik katolików godził
i zadżumionych usiłował odkryć
żeby w narodzie mór się nie odrodził
bowiem z zarazy korzystały łotry
i, jak się w dziejach przydarzyło nieraz
rozkwitał chory, a zdrowy umierał
wie, kto ratował kiedy tonącego
że ratowany ~ ratownika dławi
i, kogo przed tym w porę nie ostrzegą
ten i sam tonąc ~ topielca nie zbawi;
najprostszy morał pragnę wysnuć z tеgo:
trudniej człowieka niż państwo naprawić
więc, zgryźć nie mogąc twardеgo orzecha
kto tonął ~ tonął, a kniaź się uśmiechał
wielu ubogich d~ch~m i maluczkich
dotąd nieznane olśniły błyskotki:
sztuką ~ kuglarskie były dla nich sztuczki
pięknem ~ konterfekt półgołej kokotki
nauką ~ całkiem kosztowne nauczki
a wiedzą ~ wróżby, bajeczki i plotki
ci zapomnieli marząc o kokosach
że ich królestwo ~ dopiero w niebiosach
chciwy odmiany po wioskach i miastach
człek brał się za to, co najlepiej umiał;
groszem publicznym pan starosta szastał
(to dla plebana, to dla pana k~ma)
wyżej katedry rychło bank wyrastał
czyniąc tym zamęt w nieprędkich rozumach
gdy mszę niedzielną zamawiał w kościele
spasiony krzywdą wiernych złoty cielec
pysznił się szatan swoim widowiskiem:
karczemna burda ~ politycznym sporem
wolność ~ przekleństwem, czystość ~ pośmiewiskiem
rubaszny czerep ~ cnót patrioty wzorem
własna głupota ~ niecnym obcych spiskiem
rozsądek ~ zdradą, a zdrada honorem
kto sprawiedliwy w tym dymiącym kotle ~
widać nauczył się latać na miotle
więc z lotu miotły dostrzeże przez chwilę
kosmiczny zamiar wichrowej spirali:
owszem, tam w dole pogorzelisk tyle!
co zapłonęło ~ musi się wypalić
zostaną w węglu łapy krokodyle
a to, co człowiek wzniósł ~ to człowiek zwali;
ten ślad jaszczurzy znaczy jego dzieje:
pełznie, więc dąży ~ dąży więc istnieje
ba! nawet wampir od polskiej krwi tłusty
siedząc w pałacu carów namiestnika
niebieskooki, młody, złotousty
łabędzich szyi dziewic nie dotyka
przestrzega postu, chodzi na odpusty
i wojny z czosnkiem i krzyżem unika
patrząc na niego przysiągłbyś łaskawco
że się z krwiopijcy niemal stał krwiodawcą!
sny o wielkości srebrne są a kruche;
polak dla siebie bywa niebezpieczny
i cóż, że wyśni odrodzenie d~ch~m
kiedy ten duch w nim ~ zgoła średniowieczny
niechaj więc łyka oślizgłą ropuchę
zwłaszcza, że w gębie nader wciąż waleczny
a skoro życie jest snem ~ niech się we śnie
spełni jak zechce… ~ nie budząc przedwcześnie!
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu the godfather - bad bitch
- lirik lagu ilypier - più bella di me
- lirik lagu deelee s - u can’t see me
- lirik lagu sunburn - testament
- lirik lagu danny drammah - crack up
- lirik lagu dleet - двигай телом (move your body)
- lirik lagu negro pop - all my loving
- lirik lagu don.tlo0k@me & reetkat - jump & pass
- lirik lagu isa mari - it's not complicated
- lirik lagu the monic - walk all over me