
lirik lagu hasiok - brudy
[zwrotka 1]
jo jest ślązok, śląsk moja dzielnica
ta stara rudera to moja kamienica
z moją rodziną mieszkom przy wolności
ta okolica niemiła jest dla gości
ja też czasem to się trochę boje
kiedy wracam po imprezie, albo z wodopoju
który czynny cała doba ~ delira nie choroba
więc pije codziennie z moimi kolegami
cały tydzień po piętnastym jesteśmy bogami
kiedy kończy się kasa trzeba skroić klienta
tylko żeby był pijany, żeby nic nie pamiętał
bo inaczej, może glinom powiedzieć
skasuję szmatę, za człowieka pójdę siedzieć
[refren]
i kto mi w to uwierzy?
i kto mi w to uwierzy?
[zwrotka 2]
żyję z dnia na dzień, ciężko żyć inaczej
kiedy w nocy nie wracam, moja matka płacze;
myśli, żе zabili mnie gdzieś w ciemnеj bramie
chcę ją uspokoić, więc tłumacze mamie:
mama nie bój, bezpieczny twój synek
w kieszeni mam giwerę, w niej pełny magazynek;
w drugiej, mówię ci bez kantu
mam kastet to jest rączka od hydrantu
patrzę na matkę, nie wiem co się dzieje
chciałem ją uspokoić ~ ona prawie mdleje;
nie wiedziałam, mówi, że mam w domu zbrodniarza;
nic nie rozumie, to się często zdarza
słuchać już tego nie mam ochoty
że dla niej najważniejsze są moje galoty
żebym pięknie wyglądał, miał czystą szyję
żebym uczył się dobrze ~ tym tylko żyje
[refren]
i kto mi w to uwierzy?
i kto mi w to uwierzy?
[zwrotka 3]
to konflikt pokoleń mówi mój tata
on wiele wie o życiu, już ma swoje lata;
na tej samej ulicy twardo wychowany
wcale się nie dziwi gdy wracam pijany
on wie, co to znaczy w syfie być
on dobrze rozumie, co to znaczy gnić
na tej samej ulicy dostał pierwszy raz
tu pierwszy raz pił i na babę wlazł;
on wie, że życie to nie je bajka
trza na tytoń zarobić by zapalić fajke
jemu udało się wyrwać z tego gnoju
mieć trochę pieniędzy i trochę spokoju
[refren]
i kto mi w to uwierzy?
i kto mi w to uwierzy?
[zwrotka 4]
zaś mój wujek rozumie to dokładnie
jak nie siedzi w pierdlu, czasem do nas wpadnie
przyniesie flaszkę, co świeżo ukradziona
on pije z żalu, rzuciła go żona
wcześniej on w nią rzucił piłą od metalu
cztery długie miesiące przeleżała w szpitalu;
on cztery lata w kiciu bo to recydywa
to się nazywa miłość nieszczęśliwa
żeby wyjść na zwolnienie wymyślał sposoby
wstrzykiwał se żółtaczkę i inne choroby
to i tak dobrze
bo jego kolega obciął u nóg palce ~ do dzisiaj nie biega
[outro]
i spróbuj tu żyć inaczej
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu tyfontaine & hightide1800 - 10s
- lirik lagu fusion (1980) - pain of love
- lirik lagu lucille - motley
- lirik lagu houdini, 21 neat & swishh - for you
- lirik lagu fraw - you
- lirik lagu гадость (gadost`) - paranoid
- lirik lagu stronkgod - slaughterhouse: james remix (part 2)
- lirik lagu g0yaa - cant
- lirik lagu panteoh - фамилия (surname)
- lirik lagu вульф (vulf) & dekma - чувство вины (guilt feeling)