
lirik lagu halny - witaminy
[intro]
thc, thc, orange haze
og kush, hindu kush, lemon haze
thc, thc, orange haze
og kush, hindu kush, lemon haze
[zwrotka 1]
jestem spizgany jak sam skurwysyn
a ona znowu kasę swą liczy
poczekaj z tą wpłatą do banku kochana
bo nie jest bezpiecznie teraz na ulicy
jak powiedziałem tak też zrobiłem
i teraz napewno jest pora wiać
po drodze blok zioma też zahaczyłem
czy nie chciałby może iść ze mną chlać
i tak się złożyło w mojej sytuacji
że w domu nie zobaczę już kolacji
więc pociąg chuj wie dokąd
zaprowadził mnie do stacji
ze stacji już z górki, tu już będzie gites
pod dworcem gapią się na mnie jakieś mendy
a ja wychodzę już na ulicę
i taksówkarzowi wydaję komendę
do domu mnie zabierz pan, panie złotówa
a on na to: panie, kaj masz ten dom?
tam gdzie z konopii chmura jest gruba
tam właśnie mieszka mój najlepszy ziom
on daje mi pionę i mały prezencik
to jest obsługa klienta ziom
nie mają tu wstępu żadni konfidenci
żadnego nie spotkasz ~ mówię ci to
najlepszy diler, najlepszy klient
to jest tutaj co nas łączy brat
to jest już dokonany biznes
teraz w swe strony, by nie zaznać krat
codziennie oglądać się musisz za plecy
czy nie siedzi ci nikt na ogonie
a ze mną są koledzy
i w ich towarzystwie znów bongo zapłonie
najlepszy diler najlepszy klient
to jest tutaj co nas łączy ziom
szluga dopalę i drinka dopiję
i potem kurwa zawijam się stąd
jak masz to daj więcej, mam duże kieszenie
a portfel cały opróżnię swój tu
ja daję mu siano, a on mi palenie
i zawijamy się stąd we dwóch
[refren]
jako konsument tej cudnej rośliny
przyjmuję t, h i c witaminy
na ławce na rynku, czy może na banach
napewno dziś zapalimy
my z ekipą wsiadamy w furę
nic nie mówię, cel oczywisty
kawał drogi przed nami, lecz gra warta świeczki
co jest potem ~ jest zajebiste
[zwrotka 2]
jako konsument tej cudnej rośliny
przyjmuję t, h i c witaminy
na ławce na rynku, czy może na banach
napewno dziś zapalimy
my z ekipą wsiadamy w furę
nic nie mówię, cel oczywisty
kawał drogi przed nami, lecz gra warta świeczki
co jest potem ~ jest zajebiste
budzę się rano, jak zawsze na kacu
wokół mnie jest obora i syf
moi ziomale zostaną w pałacu
a reszta spierdalać, bo dam komuś w ryj
dwadzieścia pięć minut i znowu gotowi
otwieram swojego kwadratu drzwi
na klatce śpi menel uchlany jak gudi
a my wychodzimy, nie bierzemy nic
po klatce schodowej powoli idziemy
wygląda to, jakby film nagrywali
my zapalimy, a nie wciągniemy
wyobrażam sobie nasz cel tam w oddali
nasz środek transportu na nas już czeka
pogoda jest taka, że słońca jest w ciul
możemy tym nawet policji uciekać
a jak nas złapią ~ to w dupe im chuj
po drodze mijamy ogródek, laubę
ile razy tam się działo coś
mijamy też familoki upadłe
w niektórych miejscach inny jest los
w oddali za blokiem słychać już strzały
to nie parada, to strzelają pały
mamy to w dupie
bo ładnie się nasze opony zagrzały
[refren]
jako konsument tej cudnej rośliny
przyjmuję t, h i c witaminy
na ławce na rynku, czy może na banach
napewno dziś zapalimy
my z ekipą wsiadamy w furę
nic nie mówię, cel oczywisty
kawał drogi przed nami, lecz gra warta świeczki
co jest potem ~ jest zajebiste
zajebiste
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu יואב לנדאו - wrestle with the id - yoav landau
- lirik lagu hallowed - free
- lirik lagu home made kazoku & miles yoko - blade tucked
- lirik lagu jennifer simard, megan hilty & christopher sieber - confrontation
- lirik lagu ekinos ki ekinos - και τι να πώ (ke ti na po)
- lirik lagu piri əliyev, elnarə xəlilova & rəhim rəhimli - gözümün içinə bax
- lirik lagu trebird3 - tired
- lirik lagu the booth brothers - dirt on my hands
- lirik lagu hxnterbtw - wake up feeling awful
- lirik lagu dueto moreno - aquel edén