lirik lagu gruz braders - ja to ja
[zwrotka 1: głowa pmm]
miewam huśtawki nastrojów, gdy pochleję wódy mniej
skręć mi jazz, wtedy łeb nie szaleje
chamski dżentelmen w sprzeczności we mnie
cenię szczerość, za fałsz napluję ci w gębę
celne riposty, śmieszne docinki
porywczy charakter bracie, bez grama zawiści
w zarodku duszę obłudę
w sekundę się wkurwię, zabójczy instynkt obudzę
nie muszę się prosić, nie lubię gości bez reguł
nie słucham słabego rapu, nie szukam z dupy problemów
nie pytaj czemu tak mam
oczywisty fakt, gruz skład dla ulic i bram
znam smak patologii, obrotny byłem za szczyla
obrotny, gdy już dorosły, odp~rny na ciosy życia
nie unikam wrogów, chociaż cenię spokój
a za to w co wierzę jestem zginąć gotów
[zwrotka 2: bonson]
bonson, znany jako „posyp, polej, przechyl”
po co chleję? żeby obmyć moje grzechy
kilka płyt, na nich kilogramy gruzu za
pół kurwa darmo i tak to kochamy, spróbuj wstać
stopa wali cię po piździe jak kastet
wersy tną tu jak żyletki, ile krwi jest na kartce?
ile łez? nie wiesz jeśli żyjesz jak w bajce, pięknie
się spotkamy gdzieś na gzymsie czy klamce, gdy pękniesz
o mnie wiesz co nieco, krzyczą: „wpierdol, detoks”
dzwonię po braci a ich panny często bledną przez to
jak odpalam, gość w dom, spoko wejdź z koleżką
tylko w takim razie dorzuć jeszcze jedną cierpką
siedemdziesiąt kilo żywego hip~hopu
śpię spokojnie nawet jeśli słyszę kroki wrogów
żresz te wersy jakbyś tydzień konał z głodu
i nagle przyszedł ziomal, mówiąc: „ty weź towar gotuj”
[zwrotka 3: tkzetor]
„beka” wołają na mnie mordy
impulsywny i nerwowy, lubię wyrzygać się pod bit
mikrofony odpalone, brakowało zawsze kropki nad i
żebyś się nie pytał głupio co to za typ
szczery do bólu, przez to narażałem się na kuku
szczery do bólu, nie raz wyzywali mnie od chujów
marzenie być raperem to już nie moje marzenie
podziemie to mnie zjadło jeszcze w roku 07
takie dłubanie bez profitu mi się nie uśmiecha
i mogą sobie gadać: „bonson, głowa i przybłęda”
moja kapela to już raczej bracie gruby temat
niby otworzy mi to furtki, jakoś o to nie dbam
od małego nakrywałem czapką rówieśników
mówię o takich pizdach, tych co topiliśmy w kiblu
i misiu na pohybel możesz mówić: „uliczniku”
bez pitu pitu, pierdolenia, bez kompleksów synu
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu tarroxx2 - nobody safe
- lirik lagu 5mewmet & dj trippie flameboy - h₂o
- lirik lagu ee - sweet danger boy
- lirik lagu cimorelli - baa baa black sheep
- lirik lagu renfry - love(d)
- lirik lagu sobresdylan - homerun
- lirik lagu northbound - north star
- lirik lagu matt hogue - santa barbara
- lirik lagu nobody (us) - lifeless and still
- lirik lagu zi (wewe) - only a dream