lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu godface killa - mask off

Loading...

[intro]
bartku, znowu cię odcięło
może to już pora?

[zwrotka 1]
czekało na mnie pół polski, a nie mogłem dokończyć dzieła jak syzyf
pierdolę was, sezonowcy, ja robię to dla swoich wiernych jak yeezy (huh)
większość to mocno się zdziwi, bo w kółko stawiali już na mnie krzyżyk (okej)
jak chcecie ze mną pogrywać, to musicie najpierw wejść do mojej ligi (zapraszam)
dawno nie tykałem sztuki (co?), wbrew jej woli jak banksy
czego nie można powiedzieć o liderze xayoo industries
jak nie wytrzymujesz presji (marcin) i masz w sobie aż tyle desperacji (huh)
łatwiej będzie, jak się poddasz — eutanazji
potrzebowałem tej przerwy, żeby to wszystko przemyśleć
to jedna z wymówek, przez którą tak długo chowałem się za eskapizmem (huh)
choć chciałem dobrze, to z “chłopakiem natsu” wyszedłem na oportunistę
bo robicie ze mnie atencyjną dziwkę, a tytuł wam mówi, że byłem jej pimpem (logiczne)
zawdzięczasz mi cały swój biznes (a nie?), jak lego rodzinie christiansen (a flex?)
mogłaś mieć pinky, bo ja byłem mózgiem, który zbudował ci markę
kłamiesz o mnie na tiktokach — pamiętaj, że w sądzie trzeba mówić prawdę
nigdy nie lałem do zlewu, w pokoju mieliśmy tylko umywalkę

[refren]
hejterzy chcieli, żebym zszedł na ziemię — no to patrz
wisi mi, co o mnie piszecie — jesus christ
żaden ze mnie bóg, a i tak zrobiłem masę gwiazd
na trackach cuda, jakbym właśnie pisał biblię dwa
w topce rapu siądę przy stole jak wujek sam
nie porównuj mnie do quebo, czekaj, aż rozjebie red bull bars
na swój temat w necie usłyszałem głównie w kurwę kłamstw
każdy z nich obali czas, jestem sure of god
[zwrotka 2]
(yo, ej)
jak czytałem komentarze: “boże, ale przespałeś swój moment” (dlaczego?)
śmiałem się, bo przy tych łakach to mógłbym spać, kurwa, przez kilka pokoleń
ale jak dziś dociera do mnie, że wciąż stałem w miejscu jak selekcjoner
to czuję się jak michał probierz — nie mam nic na swoją obronę
chciałem tylko dojść do siebie jak f~gata na tej niebieskiej stronie
bo kiedyś się bałem odsłaniać, a dzisiaj staję przed wami otworem (co jest?)
do rapu nosiłem fobię, od kiedy nawijałem jeszcze jak blanka (ej, yo)
od kiedy wyśmiewał mnie kali i szydziły ze mnie te parówy z glamrap (jebać)
od kiedy wydałem “gold digger” i mieli mnie za jebanego bananka
już wtedy sobie nie radziłem, bo jak, kurwa, owoc mnie może przerastać?
uznałem, że trzeba być prawdziwym chujem jak sento czy malik
kreować sztuczny wizerunek i stąd każdy ruch mój był udawany
założyłem maskę jak jim carrey (jim carrey)
choć wiedziałem, że i bez niej mogę zagrać
bałem się pozostać sobą, bo wszyscy, kurwa, przekreślali bartka
i tak dziś domyka się klamra, a mam nadzieję, że to wszystko wyjaśnia
a jak dalej będzie problem, to wytnę wam numer, jak wszystkich wyjaśniam

[refren]
hejterzy chcieli, żebym zszedł na ziemię — no to patrz
wisi mi, co o mnie piszecie — jesus christ
żaden ze mnie bóg, a i tak zrobiłem masę gwiazd
na trackach cuda, jakbym właśnie pisał biblię dwa
w topce rapu siądę przy stole jak wujek sam
nie porównuj mnie do quebo, czekaj, aż rozjebie red bull bars
na swój temat w necie usłyszałem głównie w kurwę kłamstw
każdy z nich obali czas, jestem sure of god


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...