lirik lagu genzong - 01. 108
moja sto ósemka tracić szanse to jest grzech
powiem trochę prawdy jeśli dasz radę to znieść
ja przestałem wierzyć w ludzi przecież każdy z nich to fejk
nie chcesz żeby wróg coś wiedział to k-mplowi nie mów tez
nawet nie wiem czy znam siebie lecz nie przyznam się do tego
czemu znowu kminie kanta a nie mam głowy do nietzchego
wiem jedno mój upadek widzieć ci nie będzie dane
paradoksalnie z afryki a ja tu jestem panem
i nie zatrzymasz mnie chamie dalej tu będzie grane aforyzmy o głupocie twojej kaczmar schopenhauer
kiedy wpadnę w szał zeszyt chłonie tusz tak jak moja skóra
ja bez karnie robię to co chce #ace ventura
taka ma natura dissow na mnie raczej nie pisz
i tak mnie nie przekrzyczysz #antoni macierewicz
nie będziesz moim fanem bo nie nawijam o hajsie
chcesz populizmów, ich w mainstreamie nie brakuje błaźnie
podbijacie w 5 w końcu w kupię raźniej
twoja ekipa, mów mi więcej zawsze uwielbiałem baśnie
wciąż gadają za plecami ale ja nie słyszę wcale
albo mów to głośniej albo kurwa zamknij j-pę
i dalej twardo stoję, dalej nie liczę na farta
i nie boli mnie co mówisz bo najbardziej boli prawda
omt jak sparta, ale mottem nie jest walka
nasza biała broń to ta pełna w słowa kartka
możesz lubić mnie lub nie
w sumie wyjebane mam w to
twoja niechęć śmieszy mnie
no bo beki to ja mam dość
zarzucaj mi co chcesz ja nie boje się opinii
depczą własna ścieżkę, a ty drepczesz za innymi
zwykle czuje się najlepszy jak ta karta na ramieniu
większość coś tam pluje się, później mam głaz na sumieniu
będąc na swojej mecie, będziesz na moim stracie
masz szanse (hehe) a hitler wiedział o holokauście
przez ciernie sięgam gwiazd tak jak mówi moja klata
co napisze jutro
to nawet dla mnie jest zagadka
gdybyś nie znał mnie słuchałbyś mówiąc ale sztos
śmiejesz się ze gole głowę a sam od porażki jesteś o włos
proponowałem feata wielu żaden się nie podjął
najwyraźniej żeby zrobić dobrze trzeba zrobić solo
moralizowanie mnie bez sensu spokój dajcie
tata wciąż powtarza kiedyś powiesz tato miałeś racje
życie wielka scena wszyscy gramy jak w teatrze
nie raz się chciało opuścić spektakl tak mniej więcej raz na zawsze
ale to początek nowy i nie poddam się na stracie
to mój własny lot na kukułczym gniazdem
pixy codeina dragi macie się czym chwalić
ściemniać ze się siedzi w gównie co skutecznie umie zabić
otoczenie malarze nie obędzie się bez obelg
otoczenie malarze koloryzują własny portret
autorytety dla mnie są jak nieudana zwrotka
nie przydadzą lepiej wyrzucić wprost do kosza
gdyby nie te parę błędów nie byłbym tym kim jestem
może lepszym może gorszy nie dowiem się na szczęście
wiem ze wstaje rano jak mam sile no to się ogarnę
potem trochę się wspomogę i już nie wiem co tam dalej
co tam który która powie dziś śmiesznego o mnie
czy oleje to jak zawsze czy mnie może w końcu dotknie
może trochę słodkie może po prostu szczere
ze większość nie ogarnia a ty mała wiesz co jest do ciebie
ziomy wiedza co jest do nich wrogowie tez się domyślają
zamiast szepczeć chciałem krzyczeć a marzenia się spełniają
z idiotami nie wojuje wprost im mówię do widzenia
milczę nie dlatego ze nie mam nic do powiedzenia
wole zamknąć temat słowa przelać na te kartki
tylko wtedy myślę ze ten bełkot który tworze jest coś warty
miałem jebnąć to w szufladę odpuścić z tym projektem
jednak pisze sto ósemkę nadam jej nowy bezsens
chociaż tak jest z każdym wersem bo sam nie wiem kim jestem
i znowu skończę na zakręcie przy skręcie tak będzie
znowu zapytam czemu wszystkim rządzi siano
potem się odwrócę niespełniony znowu nie odpowiedziano
chciałbym żyć w innym świecie tego w którym żyje nie rozumiem
ludzie gonią za papierkiem a ja znowu się dołuje
ze można było lepiej zrobić każda z tych wspomnianych rzeczy
choć niczego nie żałuje wiem czego nie robić wierz mi
sparzyłem się nie raz tylko popatrz mi na rękę
nauczyłem się ze wszystkie czyny maja konsekwencje
chce sięgać po więcej chociaż pieści zaciśnięte
wiem nie mogę żyć tak wiecznie lecz nie wiem jak inaczej
jak nie pomyśleć o niej jak nie wkurwić się na wszystko
próbowałem wiele razy ale zawsze coś nie pykło
monotematyczne jakby diss na wszystkich na raz
nowy zawód obrażanie ludzi mogę zacząć nawet zaraz
chociażby za darmo i tak nie zarabiam wiele
szacunek ludzi którzy tez nie żyją sobie w niebie
zarywanie nocek żeby nie śnić o zwycięstwie
tylko wygrać wreszcie długopisem w ręce
a jak chwile mnie nie było to nie znaczy ze skończyłem
jeszcze dobrze zacząć nie zdążyłem a już krzyk postawiłeś ?
jestem nie poważny wciąż uciekam między wersy
ukryty za słowami liczę ze nie znajdzie mnie nikt
ze zostanę tu bezpieczny ze zostanę nietykalny
ze nie dotknie mnie ta moda na robienie gówna z bani
kolejny wers o tatuażach sam się czuje tatuażem
jak już zajdę ci za skore to zostanę tam n zawsze
nie odpuszczam jak już mam interes typie
jak mam puścić coś w niepamięć no to zwykle puszczam z dymem
tym trackiem dałem się wam poznać
w sam raz na nowy rozdział
już wiesz, że mówię to co myślę i nie żałuję ognia
mówił do was genzong ciekawe ilu z was posłucha
ilu z tego coś wyciągnie ilu uzna dobra nuta
ilu to przemyśli ilu odnajdzie tu siebie
może ani jeden i zrobiłem to dla siebie
dziś napisałem tyle, że prawie brakło kartki
so now tell these poeple something they don’t know about me
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu kupol - ander
- lirik lagu guimarães music - agradecer
- lirik lagu daniel kahn & the painted bird - the butcher's sher
- lirik lagu alexis michelle - you can always count on me
- lirik lagu omenxiii - twisted fate
- lirik lagu ricardo ramalho - ghosts
- lirik lagu milestone_64 - kame house
- lirik lagu der attention - dasschlechtenachts
- lirik lagu mvjin - lord
- lirik lagu sin fang - never let me go