lirik lagu gedz - nie od wczoraj
[zwrotka 1: gedz]
siedzę nad zeszytem, piszę, daję ci płytę
z nadzieją, że moje linijki zmienią twoje życie (elo)
przemo ponownie jak pilot siedzi w kokpicie
trzyma ster, wokal lata po orbicie
inaczej patrzę na muzykę, ćpam z nią
i chlam w każdy weekend jestem muzoholikiem
zmagam się z syfem tego miasta
i opowiadam o tym w kolejnych szesnastkach
moje ziomy to raperzy, graficiarze i wolnostylowcy
bitmejkerzy i hodowcy roślin, mają dosyć rozkmin – rozkmiń
mów o nas jak chcesz bynajmniej hiphopowcy
jesteś jak wesz, głowa swędzi od twojego pitu pitu
przykro mi bardzo, ziom wypadasz z bitu
hardcore robią moi ludzie z getta
ty robisz kał boy, mówiłem już o tym pamiętasz?
nie chcą nas w radio, nie żyjemy z tantiemów
jeśli chcesz zrobić cash to przypucuj się tedemu
jeśli lubisz flash flash to lepiej o tym nie mów
jeśli lubisz bling bling to lepiej o tym nie mów
jestem jednym z tych, którym nie brak tlenu
a ty jesteś cienki jak głos po helu
lepiej flow trenuj, lirykę trenuj
bo bycie raperem nie jest przyczyną genów
[refren: danny]
[?] dla mnie to durne, spojrzenia zginą na a
jak mówię, że mam twój świeży etat – tak cały rap
połączył sypialnię ze studiem skrzypiące łóżko i bas
[?] czasem żywy kobiecy wrzask
nie możesz się tłumaczyć, wciąż takim jak ty
jak bez teorii można przychodzić do pracy?
ja to nie [?] kicksy, czapki i zegarki
wiem bo nie jestem w grze od wczoraj a ty smaruj narty
[zwrotka 2: gedz]
nie jestem raperem od wczoraj, raperem od dzisiaj
nie ucz mnie o życiu, nie mów jak i o czym mam pisać
nie wspominaj o dissach, zapomnij o popisach
napinka na forach jest chora, anonimość mi zwisa
raper od wczoraj, a nie raper od dzisiaj
nie może powiedzieć mi czym jest styl i technika
jesteś dziwką to łykasz gadki takiego typa
jesteś pizdą to znikasz i grasz choleryka
możesz sobie poklikać, ale nie możesz przyfikać
ci co nie rozumieją tego, prują się zazwyczaj
pompują ego w klipach, snują chałę na bitach
ja idę swoim torem i kładę pałę na gry plan
nie jeden koleś pojedzie mnie za ten numer
bo jestem tam gdzie on musi dojść kiedy wkracza w tunel
ja jadę z albumem dla ulic, klubów, podwórek
ej szuler odwieś koronę skoro jesteś królem
[refren: danny]
[?] dla mnie to durne, spojrzenia zginą na a
jak mówię, że mam twój świeży etat – tak cały rap
połączył sypialnię ze studiem skrzypiące łóżko i bas
[?] czasem żywy kobiecy wrzask
nie możesz się tłumaczyć, wciąż takim jak ty
jak bez teorii można przychodzić do pracy?
rap to nie [?] kicksy, czapki i zegarki
wiem bo nie jestem w grze od wczoraj a ty smaruj narty
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu swervedriver - neon lights glow
- lirik lagu fetty wap - zoothie
- lirik lagu telly grave - apocalypse now
- lirik lagu simon dominic - stay cool
- lirik lagu svalbard - pro-life
- lirik lagu yo-yo - letter to the pen
- lirik lagu the raveonettes - sun goes down
- lirik lagu joan of arc - punk kid
- lirik lagu judgement of yesterday - like i'm ok
- lirik lagu pegi young & the survivors - too little, too late