lirik lagu floral bugs - żółć
[zwrotka 1: floral bugs]
stoję przed mikrofonem, ósme piętro, widzę panoramę miasta
strach pomyśleć w jakim miejscu przyszło niektórym dorastać
zbiera się żółć w ciele betonowego giganta
co strawi kolejne życie i to bez ruszenia palca
pani w osiedlowym sklepie od lat ma męża tyrana
jest styrana i nie zauważy jak kradną browara
później za to straci pracę chociaż błaga na kolanach
dla ciebie historia z wielu, a dla kogoś to jest mama, dramat
adam się uśmiechał zawsze w pracy
olek żebrał na dworcu, paweł miał w domu bliźniaki
depresja nie ma twarzy i choć to różne przypadki
to mają czynnik wspólny – każdy w tym roku się zabił
chłopaki nie płaczą, tylko się wieszają
tylko dzisiaj powiesi się jedenastu mężczyzn w kraju
tylko dziś opierdolą trzy miliony małpek
tylko dziś osiеmdziesięciu dwóch uzależnionych zaśnie
ta dziеwczyna w czarnych bluzach miała w rodzinie oprawcę
a tamten chłopak z nadwagą ma schizofreniczną babcię
pierwsi do oceny, ostatni do refleksji
pierwsi do krytyki, ostatni do konsekwencji
od depresji, anoreksji łapiemy się agresji
i szukamy safety exit, nie czujemy się bezpieczni
w żołądku mamy granat, wszyscy trzymamy zawleczki
ciągle w trybie przetrwania licząc, że to się polepszy
kiedy widzisz ból wyciągnij rękę, a nie opluj
bo to empatia jest męska, a agresja jest dla chłopców
serio nie potrzeba wiele, tylko parę rozmów
trudno prosić o pomoc, ale błagam, weź się otwórz
[refren: floral bugs] ×2
miasto znowu zalane jest żółcią
gasną światła, a nie mogę usnąć
znasz to, nadzieja na lepsze jutro
zabierzcie mnie stąd
[zwrotka 2: pih]
znam depresyjne stany po ciężkiej nocy
i znam te sny co łzami wypełniają oczy
chcesz być szczęśliwy, ale nie potrafisz
miłość jak casting to świat p~rnografii
zachłannie bierzesz ją w obydwie garści
tulisz pustkę w ramionach, w środku jesteś martwy
zawsze, gdy widzę miasta zepsute tryby
wiem, ten uśmiech losu tu jest fałszywy
złożone ręce, ktoś woła do boga
“naucz mnie kochać” – błaga – “naucz kochać”
żył na leżąco w dekadencji, tak skonał
bez zahamowań miasta fauna i flora
fala autoagresji, trujący świat
leci kosa w bebechy, słyszysz tylko “żryj piach”
pod klubem zwykła bójka na gołe pięści
sygnał karetki, trzymasz rękoma treści
puste źrenice nienawiścią zakroplone
ciało, na kamień i krew worek
dzień sm~ty mrozem, pisano nożem prozę
byłeś tam, ale milczałeś, boże
znów widzę wielkie oczy przerażonego dziecka
rodzina na zawsze będzie już tylko w strzępach
miasto z podłości tak obnażone
“ty kurwo, wydmuchuj dym, ale w drugą stronę”
[refren: floral bugs] ×2
miasto znowu zalane jest żółcią
gasną światła, a nie mogę usnąć
znasz to, nadzieja na lepsze jutro
zabierzcie mnie stąd
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu pyrokinesis - бог ненавидит джаз (god hates jazz)
- lirik lagu kaffkiez - benz
- lirik lagu mouse cells - i never meant to cryy
- lirik lagu manse - close to me
- lirik lagu анатолий юркин (anatoly yurkin) - dingus
- lirik lagu shugo tokumaru - laminate
- lirik lagu nerissima serpe - pdf show freestyle
- lirik lagu gino paoli - ma se ghe pensu
- lirik lagu luciano - jolie
- lirik lagu eatnarcan - 187 invitation (murdertulips)