lirik lagu flojd/wiro - daję słowo
[zwrotka 1: flojd]
tak na prawdę go nie znałem, czy gdzieś żyje krzysiek?
daję słowo, nie wiem, może właśnie pisze czyjeś życie
zwykle ubrany tak samo – miejski styl i bluza
każdy przechodzień, co mijał go, to widział w nim intruza
ale pozory często mylą, włosy na czole mu lekko kryją
bliznę. twarz miał raczej sm-tną, smukłą, siną
na skroplony deszczem chodnik z bruku splunął śliną
“siema, morda” spojrzał i te same słowa z ust mi wyjął
dzwoni do gościa, mówi mu: “litra wiszę
weź jednego i wpadaj z nami na gibla pod fabrykę”
zawsze mi mówił młody, że kurwa wygram życie
po drodze na trzy specjale i słonecznik wydał dychę
pyta mnie ciekawy, czy się imasz liter?
słyszał, że ten z blizną od nas z prosto trzecią wydał płytę
opowiada coś o piłce, coś tam grali lepiej
ale przestał chodzić dawno temu, kiedy spadli z trzeciej
nie pamiętasz pewnie, młody, kto to boris becker
ale pamiętam, jak s.p.o.r.t. tedego podpierdolił w sklepie
chciał pogonić to za wąsa, ale wtedy z holandii sort był
że tak powiem przeciętny, jak tomasz rząsa
kiedyś tamta małolata, co mi zryła beret
zrobiłem jej wyjazd z klity, ona zrobiła mi scenę
i coś tam mówi, że mnie kocha
ale wyschły łzy już dawno
czasem jak się napierdolę trochę serce szlocha
za tym czego tak na prawdę nie chciałem nigdy
pytam: “jak to?”, on mi mówi: “długo ukrywałem blizny”
słuchaj dawno już i na chwilę mi brakło słów
jak mówił, że mu spity ojciec przyłożył pod gardło nóż
rozwiedli się jakoś, teraz już mam z matką luz
on chyba gdzieś na spocie, niech w opiece ma go anioł stróż
i mówi, że już dawno mu się kontakt urwał
ale kogo zdziwi kurwa, że jednak trochę jest ojca mu brak
chwilę wcześniej olał studia, siwy co miał kundla
sąsiad mu ogarnął prace, lubił ją, choć stocznia brudna
nie ma miejsca, jak dom; pudła
uniknąłem, chociaż na dzielnicy hardcore i to miasto wkurwia
opowiadał mi to wszystko, drapiąc szkłem na dachu
roztopioną od promieni słońca papę, nie miał strachu
w oczach, ani nie widziałem go przed śmiercią
jakby to wiedział, że jego demony łez nie chcą
“spadamy w chatę?” – spytał – “ty może jedź erką
żebyś nie wpadł w ręce jakimś okolicznym przestępcą”
śmieszne, gdy ja zwijam się, widzę, że jest zmęczony
nasze spotkanie, jak zwykle kończy przybicie piony
historia tego gościa? może to twój koleżka
albo znajomka, co niedaleko od ciebie mieszka
bo tak na prawdę, go nie znałem, czy gdzieś żyje krzysiek?
daję słowo, nie wiem, może właśnie kończy czyjeś życie
[cuty: dj 2najz ]
kogo zdziwi kurwa, że jednak trochę jest ojca mu brak
niech w opiece ma go anioł stróż
na dzielnicy hardcore i to miasto wkurwia
nie wiem, może właśnie kończy czyjeś życie
pozory często mylą
ten z blizną od nas z prosto trzecią wydał płytę
daję słowo, nasze spotkanie
jak zwykle kończy przybicie piony
[outro]
kiedy tylko zamkniesz oczy, kiedy pójdziesz spać
noc zaśpiewa ci piosenkę, księżyc będzie grać
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu recayd mob - cypher - bonus track
- lirik lagu entics - il finale
- lirik lagu jeff le nerf - merci
- lirik lagu tommy genesis - empty
- lirik lagu jiggz tb - #nomoredrivebys
- lirik lagu zero mckenzi - just 4 promo (demo)
- lirik lagu matthew young - magic
- lirik lagu niska - bâtards ont couru
- lirik lagu trench mafia locco - horācijs keins
- lirik lagu uzi random - schwarz weiß