lirik lagu dzi-bon - na poważnie
biorę na poważnie całych moich ludzi grono
leszcze narzekają czemu, czemu, czemu tak drogo, tak drogo
chcesz mieć coś dobrego no to, płać słono, płać słono
na poważnie bierz słowo, bierz słowo, a!
ten scenariusz się powtarza, zatoczył już koło
nie ma opcji, mimo tego że mieszka tuż obok
to nie berek mimo to wszyscy, z czymś i przez coś gonią
nie działam w weekendy nawet w niedzielę handlową aa
inni jak mają kontakty to na boku też coś robią
kiedy masz z tym kłopot, to raczej koniec z robotą
chcesz koniecznie się dorobić, nie ważne czemu i po co
przestać myśleć kieszenią, a zacznij równiеż głową
myślą że wiem mało, a wiem tutaj całkiеm sporo
zioło stoi pod ochroną, niczym zabroniony owoc
nieważne kiedy i kogo, może być pod moją
kończy się samara, to otwieram sobie nową aa
jak chcesz być dyskretny najlepiej pakuj próżniowo
a jak się tym chwalisz, puść to w media robiąc temu foto
chcieli kota, ogólnie no spoko, mamy to i owo
jestem kotem, ale za mną jakiś inny ogon
nie kieruje statkiem, a obracam sobie flotą
nawijka na bitach ceni się tu jak jebane złoto
twoja dupa na winklach, jest zajęta tu swoją rolą
kule może posiąść, możesz wierzyć mi na słowo
stoisz skamieniały prawie jebany posąg
trzymam poziom, inni jak to widzą proszą cię o pomoc
narobisz bigosu garnek, a przygania tobie kocioł
formę mam za dwóch, choć numery robię solo
biegi i podania niczym w ekstra klasie
cały czas chcę być przy kasie, tylko z tym że nie jak kasjer
jak w coś wierzysz to uda się, powód dla którego jestem ciągle w gazie
jedno że wciąż w trasie, drugie że mam wiarę w składzie
moja ksywa nie od dna, lecz odbije się echem
jeśli słuchasz mnie u siebie, puść to dalej w eter
nastał kretes, dawaj siano, nie interesuje mnie twój rewers
sięgam gwiazd, jak bym spał sobie pod gołym niebem
nie zamiatam całej sceny, powie ci znawca tu w rapach
bo nie muszę całej sceny, jeśli i tak wciąż wymiatam
faul start, przyjmuje podanie zupełnie jak pałkarz
sam znasz, realia będących dzisiaj tutaj za dnia
basta, zjeżdżaj lepiej gościu stąd szybko jak narciarz
farciarz, mówią kiedy patrzy się na mnie tu laska
branża, w której doszedłem nawet do szczytów krańca
jazda, wciąż przed siebie, szerokim omijam warsztat
sprawdzasz, czy nie wejdziesz nogą znów do tego bagna
hasła, które tagujesz sprey`em na ścianach miasta
masz plan, zdradź nam, dobrze by wyszła na tym tu cała paczka
kasta, w której hierarchia typie jest ważna
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu sadkawaii - холод
- lirik lagu vrolance - sticks & poles
- lirik lagu ethelyn - thunder striked twice
- lirik lagu effie - fight ready
- lirik lagu nanioso - what you up to
- lirik lagu lucena brasil - dói meu coração
- lirik lagu баста (basta) - рай.он (area) [remix by aslbar]
- lirik lagu just girls - amor sem fim
- lirik lagu slow coda - waterbed
- lirik lagu they might be giants - i can't remember the dream