lirik lagu dwa sławy - zaaara
[intro]
i want you to sit down in this chair and relax
[verse 1]
fakt czekania to jest zamach na nas
każdy gadu-gada, w konsekwencji zaraz wraca
(do kolegi, zara, tera nie ma, trzeba czekać)
gdzie czas przepadł, to temat rzeka
wszystko nie tak, normalny nietakt i rabuś czasu
szybko daj luz bo tu nie ma nic od razu
i szybko naucz się tu człeniu ze szczęścia usnąć
by tuż po przebudzeniu się nie czekać na jutro
wielu jest takich od sprytnych przestępstw
będą czekali tylko na pilnik w cieście
to nie mały bezsens, ciebie ta pewność zeżre
ja czekam aż do czegoś dojdziesz (daleko jeszcze?)
to nie western, prędzej dramat o chłopach
którzy czekają na kontrakt jak na godota, dobra
gdybanie o tych bzdetach jest zbędne
jeśli życie jest czekaniem to ja czekam na refren
[hook]
[?]
[verse 2]
czekanie na przystankach uśmierca nas co dnia
dołączam do tych trupów i zerkam na rozkład
czuć tu rozpacz, mam gdzieś sam siebie
wtedy czekam na dni, kiedy zacznie mi zależeć
a dziś życie jest grą którą chcę dymać na punkty
a ona sama chodzi gdy jej włożysz dwa paluszki
robić na państwo licząć na pomoc ue
ja już wiem, że czekam na pomostówkę
bzdur stek anarchia, nieład, kraj katorg
wolna amerykanka, sam czekam na jakąś
dla pętli astka lejemy wosk, sporo tam jest wróżb
czekam na andrzejki z jarkiem w koło macieju
najpierw jak lato czekam jak boniek (co?)
za kolejnym, wie pan, stadionem
a potem z tą pętlą czekam wyłącznie na koniec
sam się boję, czekam aż ktoś mi kopnie taboret
czekam aż pozbieram wszystkie moje myśli
nic nowego rado chyba nie wymyśli
[hook]
[verse 3: cira]
check it, czekam na czek jak vnm na szlaku po szmalec
sprawdź piter jeden plus, pełen luz i dalej
na baletudo uderzam jak pierdolnięty
popiję, porucham, rano pucha gryzie pięty
joł, brudne flow mówi nie ma na co czekać
dziś ogarnę uczelnie ale – gdzie tam
prędzej będę bić obłudą w życiu na gorąco
niż kiedykolwiek będę z budą na bieżąco
no co, to samo z typem co po teges popędził
po godzinie daje cynk – ej, jeszcze momencik
po nastepnej wraca, najarany jak bączek
ale chuj w to skoro sporo takich zakonczeń
inny dzień, restauracja – zamówiłem se szame
siedzę wkurwie, dajcie choćby chleb i smalec
lecę dalej, wiesz po 40 minutach
bym to wszystko rozpierdolił a stolik poprawił z buta joł
czekaj zwrota nie halo, nagram drugą
ej pozdro łdz, sory że tak długo
[outro]
łooo, 2011 już wszedł kurwa, nawijka to jest siła, ująłem sen, ej joł cirson! best of the f-ckin (hahaha)! ej joł cirson!
[tekst – rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu channels (ca) - the spaces between
- lirik lagu banda torpedo - admito
- lirik lagu kristoff krane - dream
- lirik lagu amanda palmer & the grand theft orchestra - the killing type
- lirik lagu don tsina young - moment in time
- lirik lagu östen med resten - varfor ska man leva for varandra
- lirik lagu blood and water - traffic
- lirik lagu lamanif - je me préfère
- lirik lagu the redland - so far
- lirik lagu third day - blessed assurance - live in atlanta, ga