lirik lagu duchu/ptk - obrączki
[zwrotka 1]
łapska do nieba, raz, dwa
tylko na swoich palcach pomyłek nie zliczę
tak bardzo się opłaca bycie skurwysynem
typem nie skrycie, bardziej spragnionym życia
z kolejnym łykiem, bardziej łakomym z kolejnym gryzem
tym złym, którego nawykiem bywa zużycie
który kiedy bywa u niego, chryste, nie ma na sobie nawet pary szpilek
ma ambicje, marzenie o mieszkaniu pod madrytem
żadne inne, nic więcej
tak jak inne angielskie ulice
takie jak ty wyprowadzają z równowagi
wolimy, gdy obrazy stają się rozmyte
poznałem cię na domówce
prędzej, później syto się sypie jak wtedy
sypiałaś u mnie
pamiętasz jak dopadło cię coś na wzór deliry po tej amfetaminie?
i nie wiedziałem co zrobić
objąłem palcami twoje kruche ciało
[refren x3]
za oknem kropi, palę papierosa
zamykam oczy, leniwie dumam o tym, co dopada mnie
i tylko znajduję powody, aby żyć… źle
a może jednak mylę się?
[zwrotka 2]
niemalże nieznacznie to, co wyświetla timex
płynie przez palce bezkarnie
więc to, że nie opłaca się być przynajmniej osobą coraz bardziej łakomą nie jest faktem
widziałem tyle ignorancji i jak ta cecha przegrywa na starcie
i tak w nie brnąłem, nie rozumiały, że jeszcze nie szukam drugiej matki, a wrażeń
ugaszonych pragnień, tych nieskromnych, mówiłem: ”takich”
nie wiem czy życie to tylko chwilowa odskocznia od miłości
chowam domysły, lubię wątpić i to, gdy jesteś nierozsądna i zapijasz troski
gdy jesteśmy groźni, a na drugi dzień źli, bo mamy mniej forsy
i choć goni mnie nadmiar niezałatwionych spraw
i o poranku zagram o stracony czas, który w pełni zaznam
znajdźmy chwilę na podziwianie blasku zapalonych gwiazd i nowe kłamstwa
[refren]
[zwrotka 3]
polubiłem to, gdy nie myliły się co do mnie
po gubieniu się we mnie i studzeniu obok mnie
nieroztropne istoty, łatwe istotnie wyznania, słabe wyznania
i gdy je wspominam to mi trochę wstyd za nie
ściemnianie w oko jednej, drugiej i 20
prawie nagim z kreską na dupie
po 10 łatwo wychodziło po setce
oka kątem upatrywałem sobie ofiary kolejne
dopóki gdzieś nie spotkałem jej znów, stop
brak mi słów ziom
i kilka razy tak bywaliśmy razem
na dzień, tydzień albo dwa, z jedną albo dwoma
kropi, to listopad, napierdala za oknem
ja mam kogoś, a sam nie wiem, ile czasu jestem sam
łapska do nieba raz, dwa
pierdolę to co tak się świeci na palcach
taki dzień
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu enen - decyzje
- lirik lagu yasin torki - 8118
- lirik lagu duran duran - the wild boys (wilder than wild boys extended mix)
- lirik lagu dehmo - de la tête au iep
- lirik lagu lucia mendez - cielo rojo
- lirik lagu 777tiedye - geekin
- lirik lagu deys - to mogłem być ja
- lirik lagu love a - 100.000 stühle leer
- lirik lagu albatros aka darkside - f7al f7al [hommage aux femmes]
- lirik lagu charles nkanga - captain no-hook