lirik lagu dipoe - hiperrealizm
[zwrotka 1]
chyba warto mówić prawdę, bo podobno jest to w cenie
wymięty tank top rzucasz na tylne siedzenie
mówię ,,nie warto” nic tym nie zmienię
podobno mowa jest srebrem, a milczenie
złotem uwiedzie twój uśmiech, trafiasz w sieć tak jak era
no a potem będzie później, więc nie pytaj mnie co teraz
teraz piszę tak jak jest, robię rytmy bez samplera
piję czarną kawę z cukrem i doskwiera mi migrena
w moim osiedlowym sklepie nikt ,,dzień dobry” tylko ,,siema”
siedemdziesiąt groszy kartą, tylе mnie kosztuje wena
stoję nocą w spodniach cargo, przеde mną neon cinema
dłonie pocą się na skroniach, czuję wiatr, a przecież nie ma
takie proste w trudnych słowach ciągle szukać pouczenia
na ich widok rok po roku wciąż dostaję uczulenia
moim zdaniem było warto stoczyć się i iść od zera
bo pierdolą mnie pieniądze no a zwłaszcza jak ich nie ma, hej
[refren]
wcale nie pada, tylko trochę kapie
mży na ulicy, ja mam syf na kanapie
nigdy nie jest zawsze dobrze i mam w sumie na to papier
bo to hiperrealizm, nie twój ulubiony raper
wcale nie pada tylko trochę kapie
pod skórą tusz, a na skórze lakier
na ustach róż, błądzę palcem po mapie
czułych słów tak jak ,,kocham” i ,,potrafię”
to hiperrealizm, piszę kolejny wers
hiperrealizm, nasze życie to nie wiersz, jo
hiperrealizm, dres, sen i seks
(czasem zastanawiam się czy to wszystko ma sens)
hiperrealizm, nasze życie to nie wiersz, jo
hiperrealizm, dres, sen i seks
czasem zastanawiam się czy to wszystko ma sens wiesz
[zwrotka 2]
co chciałbyś usłyszeć?
że mam w portfelu miliony?
a co muszę ci powiedzieć, żebyś zaczął bić pokłony
co też chcielibyście wiedzieć, że pijemy na galony
robimy chujową muzę no i nie szukamy żony
dziś wchodzimy na salony no a nikt nas nie zapraszał
ale to salony ciszy, a nie milionowych fasad
jestem na innej planecie no a nie pracuję w nasa
jestem obcy, a predator wasza zarzygana kasa
nienawidzę tego miejsca, ale kocham tutaj wracać
tylko po to, żeby znów tu złamać milion zasad
moje pokolenie sm~tku jedzie w odpiętych pasach
dwieście dziesięć w stronę muru, żeby w końcu móc popłakać
czasem płaczę tak jak każdy, a ty jesteś adresatką
robię to jak jestem sam czyli w sumie bardzo rzadko
no bo dookoła chłam i już rzygam nad tą kartką
z pikselowych ścian bo na grafit mam embargo
[refren]
wcale nie pada, tylko trochę kapie
mży na ulicy, ja mam syf na kanapie
nigdy nie jest zawsze dobrze i mam w sumie na to papier
bo to hiperrealizm, nie twój ulubiony raper
wcale nie pada tylko trochę kapie
pod skórą tusz, a na skórze lakier
na ustach róż, błądzę palcem po mapie
czułych słów tak jak ,,kocham” i ,,potrafię”
to hiperrealizm, piszę kolejny wers
hiperrealizm, nasze życie to nie wiersz, jo
hiperrealizm, dres, sen i seks
(czasem zastanawiam się czy to wszystko ma sens)
hiperrealizm, nasze życie to nie wiersz, jo
hiperrealizm, dres, sen i seks
czasem zastanawiam się czy to wszystko ma sens wiesz
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu yung euphoria - always talkin
- lirik lagu jo$h2lit - maul
- lirik lagu damndream - arcturus
- lirik lagu tony ann - something i could never be (acoustic)
- lirik lagu edo maajka - zlatni koker
- lirik lagu afoolinside. - я не брошу сигареты [iwqs]
- lirik lagu iussi - intro sidehoe
- lirik lagu slump wrld - teen emotions
- lirik lagu not koi - lilac doll
- lirik lagu swizzy b - stfu!