lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu damel - oni biegną

Loading...

(refren)
i niech sobie biegną, ja mam swoje własne tempo
moje życie to nie sprint, tylko chillwave z sentencją
oni palą mosty, żeby być na szczycie
ja wolę palić jointa na balkonie o świcie
niech sobie biegną, ja nie biorę w tym udziału
znajduję spokój w ciszy, a nie w huku festiwalu
bo największy luksus dzisiaj to nie metki z mediolanu
tylko święty spokój i zero planów na rano

(zwrotka 1)
oni biegną, ja sp~ceruję, w tym cały jest sekret
gonią za terminem, co im zżera kolejny weekend
wysyłają setki maili, budują jakieś plany
a ja patrzę na to z boku, trochę rozbawiony, znany
z tego, że się niе spieszę, że mam inne priorytеty
niż te ich wykresy, co wyglądają jak szkielety
szczęścia, które zgubili gdzieś na piątym spotkaniu
w drogim garniturze, przy tanim udawaniu
a ja w starych dresach, z herbatą na balkonie
patrzę na to miasto w betonie powoli płonie
oni chcą być kimś, a ja po prostu wolę być
i w tej całej ciszy znaleźć swoją złotą nić

(refren)
i niech sobie biegną, ja mam swoje własne tempo
moje życie to nie sprint, tylko chillwave z sentencją
oni palą mosty, żeby być na szczycie
ja wolę palić jointa na balkonie o świcie
niech sobie biegną, ja nie biorę w tym udziału
znajduję spokój w ciszy, a nie w huku festiwalu
bo największy luksus dzisiaj to nie metki z mediolanu
tylko święty spokój i zero planów na rano

(zwrotka 2)
ona pyta, co ja robię, że tak dobrze wyglądam
mówię “nic, po prostu śpię, kiedy oni się szarpią”
nie potrzebuję trenera, co mi liczy powtórzenia
moim jedynym ciężarem jest ciężar własnego sumienia
i czasem jest za duży, nie powiem, że nie bywa
ale wolę tę walkę niż tę ich perspektywę
gdzie każdy dzień to walka o lajki i o zasięgi
a ja po prostu chcę mieć zasięg w telefonie na krawędzi
lasu, gdzie jadę, kiedy miasto mnie już męczy
i to jest moja definicja bycia kimś lepszym
lepszym nie dla świata, tylko lepszym dla siebie
żeby na koniec dnia nie mieć pretensji w potrzebie
i słuchać tam ciszy, co leczy każdą ranę
a nie tych pustych słów, wciąż tak samo powtarzanych

(pre~chorus / przed~refren)

więc zamykam oczy i biorę głęboki wdech
i czuję, jak ze mnie spływa cały ten grzech…

pośpiechu, ambicji i pustych obietnic
otwieram je znowu i już wiem, że jestem wolny

(refren)
i niech sobie biegną, ja mam swoje własne tempo
moje życie to nie sprint, tylko chillwave z sentencją
oni palą mosty, żeby być na szczycie
ja wolę palić jointa na balkonie o świcie
niech sobie biegną, ja nie biorę w tym udziału
znajduję spokój w ciszy, a nie w huku festiwalu
bo największy luksus dzisiaj to nie metki z mediolanu
tylko święty spokój i zero planów na rano


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...