lirik lagu chada - mam się dobrze
[zwrotka 1: chada]
te ulice mnie szanują, ja przynoszę im światło
ty marzysz o tym, bratku, jak o seksie z azjatką
się pozmieniało, już gadam z moją matką
na szczęście się rozstałem w porę z jedną furiatką
chwytam za szkło, z ekipą wznoszę toast
tu mam poparcie sceny i ten boski patronat
wciąż na rejonach, wciąż winny i niewinny
potrafię śmiać się z siebie, lecz prościej jest mi z innych
ty nie płacz gdy jest ciemno, paciorek ładnie zmów
a ja w tym samym czasie przybiję kilka stów
te oczy żarem płoną i mówią “mam się dobrze”
ci wszyscy hipokryci – zapraszam na ich pogrzeb!
muszę cię ostrzec, do ludzi to dociera
i kurwa dzięki bogu! przejaśnia się w papierach
i widzę cię chłopaku jak twoje ręce drżą
i w akcie desperacji przytulasz siostrę swą
[refren] x2
mam się dobrze, a ty?
mam się dobrze
mam się dobrze, ziom!
mam się dobrze, a ty?
posłuchaj, mam się dobrze!
[zwrotka 2: chada]
mam się dobrze, koleżko, ciągle do przodu idę
zostawiłem gdzieś z tyłu tych, co szyli intrygę
wskakuje w nike’i, już mało co mnie martwi
ten cały życia trud biorę na własne barki
dzwoni koleżka, jest w piekle jedną nogą:
“weź powiedz, co zrobiłeś, że masz to już za sobą?”
zacząłem wierzyć i szanować tą forsę
przestałem dzielić dni na złe i na te gorsze
dziś mam się dobrze i rzucam rap na miasto
i pieprzę to uczucie, co dawno już wygasło
włączam hifi i nie chwytam za brzytwę
numer “mieli być tu” cytuję jak modlitwę
gdy słońce wstaje, to świeci tylko dla mnie
lecz nie jest, bratku, tak, że czuje się bezkarnie
piszę te wersy, jutro znowu coś nagram
mst! mgła zwątpienia opadła
[refren] x2
[zwrotka 3: chada]
posłuchaj, mam się dobrze, tu pośród swoich
mam ten styl, który wciąż nieudaczników niepokoi
stoję na piedestale, kładę życie na szalę
są też ci, którzy głośno przeklinają mój talent
to jest warszawski styl, pod niczyje dyktando
jeśli chcesz to ci zaraz zrobię tutaj pearl harbor
resztę sam sobie dopisz, jak by co, to pomogę
dziś dla ciebie mam ból, no i krzyżyk na drogę
cały czas ziomek z bogiem, każdy wers jest jak spowiedź
jeśli będę zmęczony, proszę pozwól mi odejść!
nie przemilczę niczego, chociaż by zabolało
ciągle idę na całość, ziomuś jeszcze ci mało?!
wpierdoliłem się w bagno, ale to już jest za mną
już za sobą mam świat, ten widziany na czarno
nie na darmo tu stoję karmiąc cię niepokojem
jak ci kurwa nie pasi, to se zapuść ich troje!
[refren] x2
[tekst – rap g*nius polska]
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu tito rojas - nadie es eterno
- lirik lagu jean-jacques goldman - elle a fait un bébé toute seule
- lirik lagu babeo baggins - temple of aspen
- lirik lagu fronda - stjärnornas värld
- lirik lagu j€ff søn stvthvm - way...
- lirik lagu nolxck - desolate
- lirik lagu antilopen gang - gold rmx
- lirik lagu ceylan ertem - bile isteye
- lirik lagu blackapar - donnant-donnant
- lirik lagu sidonie - empieza el dia en tu jardin