lirik lagu brudny klaudini - pigulla
psychika nie nadąża
za moim tempem życia jestem wrakiem człowiekia
symbolem nadużycia, wypalonym od środka
i nurkującym w monotonii
w świecie pełnym krwi, żadz, bólu i agonii
niewolnikiem umysłu, jak i sułtanem rozpaczy
w czasach gdy honor nic dla ludzi już nie znaczy
modle się do nikogo, niechaj bóg mi wybaczy
to co od lat robie woła o pomstę do nieba
tajemniczego rapu w polsce nastała potrzeba
mój unikalny styl uskrzydli zwykłych zjadaczy chleba
ci którym braknie skrzydeł, połknie matka gleba
moje mistyczne wersety wprowadzą cię w stan hipnozy
lepiej wprowadź się w stan narkozy bo wkracasz do krainy grozy
siemano, mój rap jest samowity
zrozumiesz go jak jesteś głąbem
słuchając tego cieszysz się jak kolumb
podkryty blondem, wrzucanie linijek z przekazem
to coś co dobrze umiem, moje wersy są tak tajemnicze
że sam ich nie rozumiem
strzelam biczem w mrówki, jak z dubeltówki
w dwuzłotówki, krwawe makówki to moje wizytówki
moje rapaktówki wcinasz chętniej niż parówki
ziomek kondomek to twój przydomek
a twój potomek będzie astronomek
w zwrotce pełnej sucharów, przekaz ciężki jak krata browarów
gdy nas popularów gnębią zza złotych sztandarów
w świecie bez cezarów, w erze zielonych dolarów
zapiekanek, prostytutek i tanich barów
nastał nowy dzień, słońce wrze jasną czerwienią
niebieskie chmury rozkwitły jak drzewa jesienią
śmieją się i rumienią, płyną lub łkają
wesoły klimat wszyscy na dzielni bakają
świerszcze na swych skrzypcach grają
drzewa się uśmiechają, ciśniaki ściskają
gołąbki gruchają gdy ziomki kolejnego jointa upychają
ruszyła maszyna, dym leci wysoko śpiewa i tańczy
z lufy go wygnawszy stoisz i się patrzysz
wtem psim sygnałem ośmieszeni chowacie zielsko do kieszeni
sroga będzie twa rozkmina, gdy z psa wysiądzie kabaryna
on zaś z nagłą czarną pałą, leci bić mnie pokrytego chwałą
ja zaś błyskawiczny, jak kręgarz bez dysku
leci prawa, a już lewą ma na pysku woho
bez sali sądowej, bez żadnej rozprawy wlepili mi mandat
i zakaz palenia murawy, trawy to się znaczy
to dla słuchaczy i to dla słuchaczy za dużo dopalaczy
z radia tłum słuchaczy się na mnie paczy lecz
nikt mych ran nieopaczy i nie pozmywa naczyń
kminisz? taki boss jak ja nie ma czasu na wiejskie gierki
jestem wielki, poukładany jak kafelki na nogach mam lakierki
a na obiad cukierki, piorę leszczy na krucjatach
nocą kąpie się w dukatach
obracam się w tych klimatach jak w slumsach slums attack
ziomuś..
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu cessyl orchestra - into the trance
- lirik lagu azzi memo - unterwegs
- lirik lagu monkey theorem - singes savants
- lirik lagu shelem - five-0
- lirik lagu b.k.p. - bonnie & clyde
- lirik lagu frank waln - oil 4 blood (all red everything)
- lirik lagu cardiknox - boyfriend
- lirik lagu g-zon (la meute) - esprit hip-hop éxigé
- lirik lagu jamil - sempre tutto figo
- lirik lagu walkie - цифровой (digital)