lirik lagu bonson - życie jak sen
[refren: bonson]
miałem życie, jak sen
chociaż sen często staje się koszmarem
i budzę się o piątej, cały mokry, jakbym biegał
miałem życie, jak sen, czasami kurwa już się nie poznaje
i budzę się, co piątek, słyszę znów, że: ”płacić trzeba”
powiedz mi za co? za miłość
powiedz mi za co? za wiarę
codziennie płacę, tylko nie wiem już za jakie grzechy
powiedz mi za co? za chciwość
powiedz mi za co? za talent
ile mam odpuszczać, gdy tak bardzo pragnę zemsty?
[zwrotka 1:]
samych dobrych ludzi wokół mam na ścianie
samych dobrych ludzi wokół masz, damianek
wiesz, przez lata przekonujesz się, kto nie chce brata zawieść
a kto, kurwa ci najchętniej nasra w talerz
mam na dzbanie takie blizny, bo się tłukłem, jak adamek
sam, jak palec, zawsze pod wiatr, jak latawiec
patrz, jak krwawie, przecież lubisz patrzeć na to ~ j~pa chamie
ja zapalę, lubię ból i zapach fajek
jaram prawie dwie, trzy paczki, jak się wkurwię jaram trawę
po tym najebane w bani mam, jak planet
jak ma zwałę, jakoś znikam i se biorę apartament
stoję w oknie całą noc, tak aż mi przejdzie wracam dalej być
damian “baletmistrz”, jak tam dalej wstyd?
nabazgrałem list, a w długopisie miałem łzy
mam za talent kwit, tak jak chciałem żyć
raz, dwa, nalej trzy, ale czy, aż tak chciałem żyć?
[refren: bonson]
chociaż sen często staje się koszmarem
i budzę się o piątej, cały mokry, jakbym biegał
miałem życie, jak sen, czasami kurwa już się nie poznaje
i budzę się, co piątek, słyszę znów, że: “płacić trzeba”
powiedz mi za co? za miłość
powiedz mi za co? za wiarę
codziennie płacę, tylko nie wiem już za jakie grzechy
powiedz mi za co? za chciwość
powiedz mi za co? za talent
ile mam odpuszczać, gdy tak bardzo pragnę zemsty?
[zwrtoka 2: hans solo]
mieszała mi się jawa i sen
i się zastanawiałem, czy to się działo, czy może nie
głupio było spytać, ej, tak wiesz, kolegi
gdy mózg ci myśli mieli w kaszkę i dla dzieci kleik
ewe~ewe, tyfy~tyfy i mówisz scratch’em
bywało zabawnie “haha”, dzisiaj już tak nie lecę
raz ubzdurałem sobie, że było nas czterech
a było nas trzech, krew kipiała, jak gniew
patrzyli ze zdziwieniem, bo byłem całkiem poważny
i darłem j~pę na nich: “kim do chuja był ten czwarty?”
byłem pewien, że tam był, jestem pewien dziś
był może d~ch~m, może aniołem stróżem
a może tylko laparo~etanol, skroplił się na skórze pot z procentami
potem wyparował, nie wiem jak w dziwny kształt nad nami
może nie było nikogo, tylko to, co znam
nie było nikogo, tylko me myself and die
me myself and die
Lirik lagu lainnya:
- lirik lagu saizy - codeine
- lirik lagu iris andie - butterflies
- lirik lagu aquelarre atelier, ill pekeño & govea la firma - aaron ramsey
- lirik lagu sanezz - quién soy
- lirik lagu noyz narcos - john belushi
- lirik lagu sawyer ford - babkii
- lirik lagu toulyo r. - fane
- lirik lagu jang yechan (장예찬) - 아픈사랑이야기 (sad love story)
- lirik lagu harley girl - the music
- lirik lagu оптимизм (optimism) - не дано (not given)