lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu b.o.k. - niosę krzyż

Loading...

[verse 1: bisz]
(jesteś królem biszu?) tak jest jak mówisz
ale nie dla nich, dla nich tak jest jak wmówisz
świątynia płonie, szybko w gruzy legnie
zginiesz gdy staniesz w obronie, możesz tylko umyć ręce
szlachetni stoją martwo, z bezpiecznej odległości
przyglądają się gwałtom, w męce bezsilności
mówią sobie, że nie mają szans, to klęska
ich krew staje się bezbarwna, letnia
wtedy w epicentrum szaleństwa
ktoś wdrapuje się na stos trupów wlokąc słup drewna
stawia go, mocując w czyichś sztywnych objęciach
tłumu śmiech, tłum wierzga, tłumu jęk, tłum klęka
kiedy druga belka, równoległa do horyzontu
wciągnięta na pierwszą tworzy „t” jak „tron” mu
wbite u jej końców dłonie, rwie się do chmur krzyk:
„boże, boże, czemuś ich opuścił?”

[hook x2: bisz]
nie zabijam, nie kradnę, nie życzę źle
lecz to za mało, aby nazwać mnie dobrym
ty chcesz już tylko spokoju, nie winię cię
my mamy wrogów, których musimy wykończyć

[bridge: bisz]
musimy wykończyć /x8
(gniew, nienawiść, strach, zawiść
przemoc, pogarda, niemoc, egoizm)

[verse 2: oer]
droga jest kręta, jadę bez nawigacji
niosę krzyż i upadnę nieraz pod nim jeszcze
na szyi pętla i tysiące kombinacji
jak osiągnąć wyż bez skrótów i streszczeń
dziś w sentymentach nie ma już tyle gracji
i wszędzie czuć zaduch ciasnych pomieszczeń
prawda przeklęta, co prawda dla owacji
będzie pluć na lud i dopuści się bezczeszczeń
piosenka zdjęta znowu ze stacji
bo tępę ryje przyprawia o dreszcze
w najnowszych trendach nie szukam racji
w podziemiu klisz jak pod skórą kleszcze
odkąd pamiętam w bydgoskiej nacji
żyłem, żyję i żyć będę wreszcie
droga wciąż kręta, ja wciąż bez nawigacji
niosę ten krzyż i poniosę go jeszcze

[hook x2]

[bridge]

[outro]
to jest pasja, później obsesja
na końcu zmęczony triumf albo nieznośna porażka
lecz tylko to tak napędza
zrobić to, tak, zrobić to
co? coś, żeby przestać czuć miałkość


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...