lirik.web.id
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu ascetoholix - o trzech takich

Loading...

[intro: doniu & liber]
~ halo?
~ no siemano
~ siemano
~ słuchaj jest sprawa, mam mało czasu, (no?) jest sprawa, do odebrania w granicach poznania, (o jezu…) masz auto?
~ mam, mam
~ dawaj

[zwrotka 1: doniu]
dziesiąta czterdzieści, wyrwany w środku nocy
to w głowie się nie mieści, wystrzelony jak z procy
ale będę na czas, no bo miejsce ustalone (wiadomo musisz być!)
przejście już spalone, ustawimy się na rogu
ufam bogu że nie będzie dziś kłopotów (nie, nie, nie, nie)
setki tomów zamówione, setki smogu przyczajone
omijamy pierwszy radar, dzwoni kolo: wpadaj!
~ zabiorę się z wami, nudę odeślę do bani!
kurwa! nie mów innym że z biznesem jedziemy
niepotrzebne nam problemy! ani emu
temu nic mu nie mów, cisza, ups!
nasz czwórak się zdyszał, rok produkcji 9~0, nie stać jeszcze na pajero
spoko, jeszcze kilka kursów, kilka szybszych pulsów, i będzie
o jest ziomek! niech do tyłu wejdzie
ta, i lecimy na trasę, piątkowo rodowita
ktoś bracie na trzeciego, jakiś ciul o drogę pyta
jeszcze dwie przecznice, o! następne dzielnice
ale ja już deala widzę, jak liczy, jak ćwiczy
wyciąga, spogląda i my z przyczajówą w stylu jamesa bonda
towar, hajs jest dobra, i palimy jointa (e~ej!)
nie za długo! oni to lubią
dopadną, zakują, byle migiem transportują
za posiadanie ~ miesięcy 36
dobra mistrzu to nara
dobra cześć (tak, tak)
[refren: doniu & liber]
trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)
i trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (mmmmm)
i trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)

[zwrotka 2: doniu]
ta
ruszamy na szlak, powrót? zarządzam odwrót
auto twierdza jak tobruk, wieziemy łupy
tylko pomału! no bo dobiorą się do dupy
mam świadomość, za powodzenie misji ~ spizgany pilot
przez blanta na wylot
patrz, znów ich mijamy! hehe, i chuj wbijamy! pieprzona skleroza
chroń mnie ręka boża! ej, dobiorą się do woza (to żart?)
nie, nie sądzę, może przestańmy pizgać, do spełnienia obowiązek
po fakcie, zajechane, uszkodzone trakcje, wjeżdżamy na stację
są nerwy, stres ej, spocone dłonie. w sumie tej drogi jeszcze nie koniec
no więc drinken do żołądka, tanken do bonka
siadam za sterem, jedziemy błąkać się za milę, wszyscy teren
a tam nas nie dogonia, tak to wygląda, cannabis nadciąga!
już [?] ścina, ten skurwiel nas wycina!
ej! to gra na [?], numery emo beat
to nie billy i sl~t, to mundur i gnat
f~ck! f~ck! f~ck! f~ck! f~ck! f~ck! ała…
uciec się nie da, ciekawe kto nas sprzedał
co za pedał! z chęcią bym mu urwał i rozwiesił między drzewa
na razie będę siedział, nie udało się nam urwać
kurwa! kurwa! kurwa… (kurwa!)
[refren: doniu & liber]
trzech cwaniaków (mmmmm, to pa jak!)
trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)
i trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (mmmmm)
i trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)

[zwrotka 3: liber]
zabrał się z tą dwójką, przejechać się w nie swój kąt
osiedlowy, nieludzki, bermudzki trójkąt
tak z przypadku, z ostatku czasu zrobić se kółko
ze spółką godzinka, szybko, krótko
wjechać zaparkować tam gdzie mają dobre ziółko
cannabis ~ to co zjada się z bibułką
dziś piękny dzionek, po co spać, kiedy można jechać?
oni kupią, ja poczekam
później pojedziemy się zajechać, taki prosty miał być wynik
w sms~ie o tym interesie wizje czynił
ziomkom swoim cynił, na gangsterkę się ślinił chłopak
co się bał by go własny cień nie dopadł
dać sobie zastrzyk energii, dać sobie kopa
na transakcji, na akcji się dowartościować
to taki typek co z zaszczytem mówił: “prowadź”
(podoba mi się to co panowie mówią, że się podoba)
spróbować smak dealerki, niech łamią się barierki
sedno w jego planach: wyłamać się z frajerki
gierki by móc zaświecić jak fajerwerki
by móc się wkręcić chwycił się pucerki
wielkim był zwycięzcą, zobaczył jak to się załatwia; ciężko
tak, miało być anielsko, oto biznes, miał zamienić go w mężczyznę a zamienił w pizdę
[refren: doniu & liber]
(tak, tak, tak)
trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)
i trzech cwaniaków (mmmmm)
trzech cwaniaków (mmmmm)
i trzech cwaniaków (w końcu ich dopadli)
i trzech cwaniaków (co ukradli? księżyc)
(mmmmm)
(mmmmm)
w końcu ich dopadli


Lirik lagu lainnya:

LIRIK YANG LAGI HITS MINGGU INI

Loading...